Andrzej Mularczyk “Post Mortem” recenzja

„…Są armie nieśmiertelne i armie uśmiercone. Są armie, które strzegą czyjegoś wiecznego spoczynku, i armie, które na wieczny spoczynek zostały skazane. Jest armia, także przysypana piaskiem, znacznie liczniejsza niż ta z terakoty. W naszych czasach śmierć pozbawiona symboli, zepchnięta w głęboki dół, przysypana warstwą piachu, staje się dowodem, że do dziś zbrodnia jest jednym ze sposobów uprawiania polityki. Zapomina się przy tym, że oprócz ofiar przysypanych piachem są jeszcze inne: ci, którzy nie pochowali swoich zmarłych i muszą z tym żyć…”

Ta książka jest niewątpliwie opowieścią o miłości… O miłości spełnionej, a zarazem przedwcześnie utraconej… Busia, Anna i Weronika- trzy kobiety i jednocześnie trzy różne spojrzenia związane z oczekiwaniem powrotu do domu majora Andrzeja Filipińskiego- oficera wywiezionego do Katynia, będącego dla jednej z nich synem, dla drugiej mężem, zaś dla trzeciej ojcem…

W tej powieści jeden człowiek- major Filipiński – jest przedstawicielem wielu tysięcy pomordowanych w Katyniu oficerów, ludzi stanowiących kwiat inteligencji polskiego narodu. Oprawcy wiedzieli, że mają do czynienia z patriotami, z ludźmi, którzy nie dadzą się złamać, zreformować, przekupić, bowiem Ojczyzna stanowiła dla nich więcej niż życie… Tymczasem tysiące kilometrów dalej zrozpaczone polskie rodziny oczekiwały powrotu do domu swych mężów, synów i ojców… Dni tęsknoty zmieniły się w całe lata smutku i tlącej się nadziei, którą katyńskie doły śmierci ostatecznie przygasiły, pozbawiając wszelkich złudzeń i marzeń. Pozostały tylko wspomnienia, które dla wielu matek, żon i osieroconych dzieci stanowiły obiekt kultu i ogromnego szacunku wobec bestialsko pozbawionych życia bohaterów naszego narodu. To właśnie tutaj- w masowych grobowych dołach, śmierć stała się symbolem walki o prawdę, niezależność i honor… Doskonała lektura!

Recenzent: Łukasz J.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *