
Harlan Coben
Chłopiec z lasu
„Byli ludzie, którzy nazywali to szóstym zmysłem, wewnętrznym głosem albo przeczuciem, czymś, co w nadprzyrodzony sposób wzmacniało jego i tak już wyczulone naturalne zdolności. Ale tak naprawdę to nie było to. Przez tysiąclecia człowiek adaptował się do tego, co dobre i co złe. Najnowszy przykład: nawigacja GPS. Badania wykazują, że pewne części naszego mózgu – hipokamp (część odpowiedzialna za orientację w terenie) i kora przedczołowa (odpowiedzialna za planowanie) zaczynają się zmieniać, może nawet ulegać atrofii, bo w coraz większym stopniu polegamy na GPS-ie, to zaszło w ciągu kilku lat. Ale weźmy pod uwagę całe spektrum ludzkiej historii, to, jak siedzieliśmy kiedyś w jaskiniach i lasach, śpiąc, metaforycznie, z jednym okiem otwartym, bez żadnej ochrony, z włączonym na sto procent prymitywnym instynktem samozachowawczym, i pomyślmy, jak to wszystko się osłabiło i przestało działać wraz z pojawieniem się domów, zamykanych drzwi tym, co przyniosła nam i zabrała, cywilizacja. Tyle, że Wilde’owi tego nie zabrała. Korzystał w pełni z tych prymitywnych impulsów, odkąd sięgał pamięcią. Rozumiał dobrze, zanim był w stanie ująć to w słowa, że drapieżca może w każdej chwili przypuścić atak. Nauczył się to wychwytywać, być wyczulonym na każdy rodzaj Zakłócenia”
Lata szkolne- ta fraza u każdego budzi z goła odmienne uczucia. Znajdą się tacy, którzy momentalnie zostaną owładnięci uczuciem nostalgii, „zdrowej” tęsknoty, miłych wspomnień, bo przecież patrząc z perspektywy tak wielu już przeżytych lat, szkolne życie było niewspółmiernie łatwiejsze do szeroko pojętej dorosłości. Nauka i kontakt z rówieśnikami i rozwój- szkolne życie składało się głównie właśnie z tych wzajemnie nachodzących się na siebie cząstek. Któżby nie chciał poczuć jeszcze raz ten specyficzny stan, kiedy to „wykuci na blachę” spokojnie czekamy aż nauczyciel położy przed nami kartę pracy, by następnie poczuć rozczarowanie jednak za wysokim poziomem owego sprawdzianu? Któżby nie chciał znów wybiec na szkolne boisko? I wreszcie – odkrywanie świata zaczęło się właśnie na wycieczkach szkolnych, więc niech podniesie rękę ten kto chętnie wskoczyłby do szkolnego autobusu. Nie mogę być ignorantem i ująć temat tylko z jednej strony bo przecież dla wielu ludzi, lata szkolne to pasmo nieustannej udręki czy to na polu edukacyjnym czy kontaktu z rówieśnikami. Taka grupa z pewnością nie odczuwa przyjemnej nostalgii przywołując do wyobraźni szkolne mury. Nie mniej jednak czy nam się to podobało czy nie, większość dzieciństwa wiąże się nierozerwalnie z nauką i przebywaniem z rówieśnikami w szkolnej ławie. W tej drugiej sferze musieliśmy dopasować swój charakter do określonej postawy. Czy chcemy być w grupie trzymającej klasową władzę, gdzieś w centrum czyli zająć przestrzeń między „elitą” a grupą „cichych myszek”. I wreszcie- outsideryzm czyli trzymać się całkowicie na uboczu. Być właśnie taką „cicha myszką”. Powodów takiej postawy może być multum (często nie jest od nas zależna) ale to dlaczego Naomi Pine, jedna z bohaterek powieści „Chłopiec z lasu” zostaje zepchnięta to roli odrzutka jest niezwykle przerażające…
Naomi Pine w swojej klasie nie ma lekkiego życia. Każdego dnia jej osoba jest obiektem drwin i kpiących śmiechów, a jej kondycja psychiczna poddawana jest ciągłym turbulencjom. Nie ma na świecie ludzi z niekończącą się cierpliwością dlatego też pewnego dnia Naomi po prostu znika bez słowa. Z racji faktu, iż przez większość rówieśników nie była ani lubiana ani szanowana, mało kto przejął się jej losem. Tylko Matthew zaniepokoił się trwającą już dłuższy czas absencją koleżanki w szkole. O pomoc w poszukiwaniach zwrócił się nie do odpowiednich służb lecz do przyjaciela rodziny – Wilde’a, którego w przeszłości podobnie jak Naomi los również pozostawił samego sobie. Trzydzieści lat wcześniej znaleziono go kompletnie samego w lesie i tylko dzięki swojemu instynktowi i zdolności adaptacji, przeżył w takich warunkach (Jak długo?- Tego nie wie on sam). Silny, bystry i inteligentny Wilde mocno angażuje się w poszukiwania zaginionej. W pomoc włącza się coraz więcej osób w tym nieustępliwa i przebiegła Pani adwokat Hester Crimstein. Z każdą pojawiającą się postacią, wątkiem czy dialogiem sprawa zbiera coraz szersze kręgi (zahaczymy nawet o najwyższe szczeble aparatu krajowej władzy). Rozwój wydarzeń sprawi, że Hester i Wilde będą musieli zmierzyć się z demonami przeszłości z którą mimo upływu tak wielu lat nie mogą sobie poradzić.
Napisać, że Harlan Coben zaskakuje w tej książce to nic nie napisać. On po prostu wgniata nas w fotel swoją umiejętnością budowania napięcia i przewrotnością kreowania fabuły. „Chłopca z lasu” trudno ot tak odstawić na półkę, bo już po chwili włącza się pokusa połykania kolejnych rozdziałów. Dlatego też nie polecam czytania tej powieści na noc do poduszki. No chyba, że nie musicie rano wcześniej wstać…
Zdecydowanie obowiązkowa pozycja dla fanów amerykańskiego pisarza ale także dla wszystkich wielbiących kryminały…
Autor: Artur S.