Jerzy Andrzejewski “Ciemności kryją ziemię”

Jerzy Andrzejewski

Ciemności kryją ziemię

 

„-…Wiem, że ludzie się męczą i cierpią ponad miarę swoich win, a często bez win.

-Ja także to wiem.

-Ty?

-Święta Inkwizycja, mój synu, dostatecznie mocno wspiera się o ziemię, i dobrze wie, co się na niej dzieje. Lecz któż się ośmieli twierdzić, że Królestwo Boże można zbudować bez cierpień, krzywd i ofiar? Człowiek, mój synu, jest istotą ułomną, słabą i kruchą. Łatwo ulega pokusom zła i częstokroć nawet świadomości dobra nie potrafi przeciwstawić tym swoim naturalnym skłonnościom. Niestety! Żadnemu ludzkiemu uczuciu niepodobna całkowicie zawierzyć ani żądnym myślom nie można w ostateczny sposób zaufać. Najlepsze uczucia mogą, jak dym obracany podmuchami wiatru, zmieniać kierunek. Myśl człowieka może dziś klęczeć, jutro kąsać.

-Ojcze, czy zło istotnie jest tak potężne i powszechne?

-Niebezpieczeństwo zła, mój synu, wcale nie polega na jego potędze. Dzięki istnieniu Kościoła zło jest u samych swych korzeni osłabione i rozdarte sprzecznościami. Wzajemnie zbrodnie się pożerają, a występki i grzechy, jakkolwiek walczą ze sobą, wspólnie gniją, herezje, odrywając się od prawdy, targane są tymi samymi konwulsjami…Trzeba zbawiać ludzi wbrew ich woli. Trzeba przez wiele lat budować świadomość człowieka niszcząc w niej to, co złe i nadejście Państwa Bożego opóźniające. Ludźmi trzeba kierować i rządzić, pojmujesz mój synu? Rządzić! I to jest nasze zadanie. Na nas, na Świętej Inkwizycji, spoczywa ten ogromny trud. My jesteśmy tymi, których Bóg postawił w pierwszych szeregach swoich wojsk. My jesteśmy mózgiem i mieczem prawdy, ponieważ myśl i czyn muszą stanowić jedność…”  

Autor powieści przenosi czytelnika do średniowiecznej Hiszpanii i opisuje krwawe i okrutne czasy Świętej Inkwizycji prowadzonej przez odpowiednio „wybranych” ludzi Kościoła współpracujących z przychylną im władzą królewską. Główny inkwizytor- ojciec Torquemada odbywa szereg objazdowych wizytacji obejmujących praktycznie cały kraj, a wszystko to dzieje się celem zebrania informacji o wynikach działań mających na celu usunięcie niewiernych mącicieli (przede wszystkim ludności pochodzenia żydowskiego) z otoczenia społeczeństwa wiernopoddańczego państwu i kościołowi. W trakcie przebywania w jednym z klasztorów Wielki Inkwizytor spotyka podczas nocnej modlitwy zagubionego młodzieńca imieniem Diego. Dochodzi między nimi do mocnej wymiany zdań, bowiem kierują się oni zupełnie odmiennymi wartościami, co prowadzi do długiej polemiki mistrza z uczniem zadającym niewygodne pytania związane z sensem krwawych działań prowadzonych przez świętą Inkwizycję. Jednakże ojciec Torquemada okazuje się wielkim krasomówcą, który snuje przed młodzieńcem wizję ostatecznego zwycięstwa dobra nad złem, a wszystko to może się spełnić wyłącznie poprzez bezwzględną i pozbawioną miłosierdzia walkę z niewiernymi oraz wszystkimi poddającymi w wątpliwość działania inkwizycyjne. Diego niejako oczarowany wizjami pięknego świata kreowanymi przez Torquemadę przechodzi ogromną metamorfozę i staje się jego najbliższym i najwierniejszym współpracownikiem, który swą wrażliwość na krzywdę i cierpienie zamienia na niczym nie zmąconą bezwzględność i upór w dążeniu do realizacji wszelkich wytycznych swego pana.

Działania Wielkiej Inkwizycji są bezwzględnie okrutne, nie ma tu miejsca na jakąkolwiek skruchę czy próbę usprawiedliwienia. Tak naprawdę nikt nie może czuć się bezpieczny, bowiem nawet najmniejszy donos czy podejrzenie wiążę się z bezceremonialnymi działaniami, wśród których wyrzucenie ze wspólnoty Kościoła lub wygnanie stanowią najłagodniejszy wymiar kary. Znacznie częściej podejrzani o zdradę i herezje kończą swój żywot na stosie, zaś zmarli- co do których istniały wątpliwości związane z prawością ich działań i czynów za życia- są często wykopywani z grobowców i usuwani z poświęconej ziemi… Mijają lata, a zapał Diego i jego oddanie „wielkiej sprawie” wciąż rośnie. Jedynie coraz bardziej stary Ojciec Inkwizytor coraz częściej popada w krótkie chwile refleksji rodzące niewygodne i nurtujące jego serce pytania, na które trzeba będzie odpowiedzieć u zbliżającego się kresu życia…

Ł.J.

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *