Marcin Wolski “Skecz zwany morderstwem”- recenzja książki

Marcin Wolski

„Skecz zwany morderstwem”

„…Nie miałam złudzeń. Moje poprzedniczki zostały zabite. Nawet w socjalistycznej Polsce kilka cudownie odnalezionych dziewcząt, wypuszczonych przez zboczonego potwora, stanowiłoby temat dla prasy. Wiedziałam, że nie mam co liczyć na cud, skrupuły porywacza czy przypadkowe odkrycie jego kryjówki. Jeśli nie wpadł do tej pory, dlaczego akurat przy mnie miała mu się powinąć noga? Wniosek: musiałam oswobodzić się sama, w najgorszym razie zginąć razem ze złoczyńcą. Nie wierzycie mi? Sądzicie, że mogłam tylko płakać, rozczulać się nad sobą i modlić? Tak, to też robiłam, w chwilach załamań. Tyle że niespecjalnie często. Nie mogłam sobie na to pozwolić. „Kto wie, ile zostało mi czasu, kiedy bestia uzna, że pora brać się za następną…?”- powtarzałam sobie”

Autor przenosi czytelnika do końca lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, które jakby nie patrzeć wyznaczają również zbliżający się wielkimi krokami upadek komunizmu. W tym właśnie czasie artyści i członkowie zespołu „Ogniem i skeczem” odbywają wielką trasę koncertową po Polsce. Niemal codzienne, wieloletnie przemieszczanie się z miejsca na miejsce potęguje wśród „załogi” widoczne ślady wypalenia, znużenia i wszechogarniającej rutyny. Niejednokrotnie lekarstwem na tego typu bolączki okazuje się alkohol jak również seks z przygodnie poznanymi fankami po zakończonych występach i trzeba przyznać, że koncertująca trupa w większości chętnie korzysta z tychże nadarzających się okazji do „zresetowania się”, które jak się okazuje jest lekiem krótkotrwałym, a na dodatek uzależnia i grozi rozbiciem więzów rodzinnych..

W tym samym czasie porucznik milicji Bogdan Zabielski rozpoczyna dochodzenie związane z tajemniczym zniknięciem znajomej dziewczyny, która kilka chwil wcześniej niezwykle go urzekła stając się dla niego kimś bardzo ważnym i wyjątkowym… Prowadzone wnikliwie śledztwo wspólnie z zaufanymi osobami (znalezienie takowych w tamtych czasach było nie lada wyzwaniem…) pozwoliło wysnuć przypuszczenie, że zaginiona ostatnio Monika jest tylko wierzchołkiem góry lodowej i trzeba będzie zmierzyć się z seryjnym mordercą, który jest niezwykle inteligentny, działa w sposób bardzo przemyślany i doskonale zaciera ślady. Zapowiada się naprawdę emocjonująca rozgrywka, zaś stawką jest życie młodej kobiety, z którą porucznik Zabielski zapewne już planował swą przyszłość.

Coraz skrupulatniejsze zagłębianie się w szczegóły związane z szeregiem zaginięć młodych dziewcząt pozwala wysnuć kilka kierunków poszukiwań, zaś jeden z tropów prowadzi do koncertującej po kraju ekipy „Ogniem i  skeczem”, bowiem jak się okazuje każda z zaginionych dziewczyn uczestniczyła wcześniej w prezentowanych przez artystów muzyczno-recytatorskich przedstawieniach… Zabielski doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że w tej grze liczy się każda sekunda…

Wolski po raz kolejny w doskonałej formie! Gorąco polecam!

Recenzent: Łukasz J.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *