Waldemar Łysiak
„Żołnierz”
„…Nie jestem psychologiem ani socjologiem, jednak wydaje mi się, że silną wolę młodzieży w ostatnich dziesięcioleciach rozmywa, rozcieńcza coraz bardziej, wręcz zabójczo, wszechstronna łatwość dostępu. Dzisiaj nawet nie trzeba się czegokolwiek uczyć, zwłaszcza z zakresu humanistyki (Japończycy już całkowicie zlikwidowali u siebie humanistyczne studia), starczy kliknąć, i ciocia Wikipedia podpowie co zechcesz. Dlatego ta młodzież milionami, ba, miliardami wyrasta na idiotów. Również seks, bogate żarcie, wszelkie hedonistyczne przyjemności zdemokratyzowały się ekstremalnie, stały dostępne łatwo jak nigdy wcześniej w dziejach człowieka. Szczęśliwa ludzkość. Chyba że muzułmanie zrobią z tym burdelem porządek, zaprowadzając globalną szariatową izbę tortur…”
Główny bohater- emerytowany żołnierz służący niegdyś w Legii Cudzoziemskiej musi stawić czoła nowemu, zupełnie niespodziewanemu wyzwaniu, które może okazać się najtrudniejszym w jego dotychczasowej karierze. Sprawa jest zarówno honorowa jak i bardzo niebezpieczna, ponieważ Paul postanawia dokonać zemsty na mafii, która przyczyniła się do śmierci jego młodszego brata- Huberta, będącego ochroniarzem jednego z wyżej postawionych gangsterów o pseudonimie „Hiszpan”. W miarę „dokonywania” swej krwawej pomsty nasz bohater uświadamia sobie, że wszedł na bardzo grząski teren gdzie świat potężnej i niczym nieograniczonej mafii łączy się ze światem polityki, tworząc całkowicie bezwzględną i nieobliczalną kombinację powiązań i koligacji. Nie zamierza on jednak odpuścić i zrobi wszystko aby dojść „po nitce do kłębka” i wymierzyć sprawiedliwość nawet tym, którzy powinni stać na czele przestrzegania prawa, tymczasem są całkowicie skorumpowani i wciągnięci w świat brudu i łamania prawa. Metody działania Paula są niezwykle pomysłowe, a przede wszystkim bezwzględne. Dla niego liczy się tylko jedno: pragnienie zemsty, które musi zostać zupełnie zaspokojone- do ostatniej kropli bandyckiej krwi.
Pomiędzy bezwzględnym dokonywaniem zemsty nasz bohater ma wiele chwil zadumania i refleksji, zarówno nad własnym życiem jak i otaczającym go światem. Sporo jego przemyśleń dotyczy ogólnego zepsucia i degradacji współczesnego człowieka zakrywającego się pod maską fałszywej dobroci i uczciwości. Autor nie pozostawia suchej nitki na szeroko pojętym świecie polityki ukazując czytelnikowi szereg ukrytych powiązań państwowo-mafijnych, łączących się w celu osiągnięcia swych własnych korzyści. Tu nie liczy się człowiek, ani społeczeństwo, jedynym priorytetem jest własny zysk często umiejętnie zakrywany wyuczoną do perfekcji hipokryzją.
Śmiało można rzec, że Waldemar Łysiak jest jak wino- czym starszy tym lepszy. Pomimo upływu lat nadal pozostaje on jednym z najlepszych (a już na pewno najodważniejszych) pisarzy w naszym kraju. Tworzy dzieła i wysnuwa tezy, które zawsze mają szerokie społeczne poparcie. „Żołnierz” jest tego kolejnym dowodem. Gorąco polecam!
Łukasz J.
Dobra książka!
Stary Łysiak ciągle chce czymś zaskoczyć czytelników…