Młodzi, zdolni i gniewni
Młodzi gniewni są wśród nas!
Uczą się wspaniale, więc w szkole nie ma z nimi żadnych problemów. Są chwaleni przez nauczycieli, którzy wynoszą ich na piedestał i dają za przykład do naśladowania. Sytuacja zmienia się jednak diametralnie, gdy młodzi gniewni wracają do domu. Tam zaczyna się udręka :
- nie potrafią porozumieć się z najbliższą rodziną,
- brakuje im chęci do pracy i domowych obowiązków,
- cały czas są nieszczęśliwi bo rówieśnicy mają o wiele lepiej niż oni,
- krytykują czyjąś pracę i starania, sami zaś nie potrafią przyjąć słów krytyki kierowanych w ich stronę,
- ich wielkie życiowe plany i ambicje zmieniają się co kilka chwil, a potem za swe niepowodzenia winią najbliższych,
- marnotrawią swój czas i otrzymywane kieszonkowe,
- ich bogiem jest komputer, telefon i tablet,
- mogą godzinami grać w bezsensowne gry, bądź przesiadywać na portalach społecznościowych, a potem chwalić się setkami godzin spędzonymi tamże właśnie,
- nigdy nie widzą winy w swoim zachowaniu; winna jest zawsze najbliższa rodzina ze szczególnym uwzględnienie rodziców, którzy są okropni, bo wciąż o coś się czepiają,
- nie mają szacunku do starszych ( nie pomijając przy tym babci i dziadka),
- nie potrafią zając się młodszym rodzeństwem i dać im dobrego przykładu do naśladowania,
- w rozmowie (jeśli już do niej dojdzie) są górnolotni i ciężko im cokolwiek wyperswadować,
- najważniejsze są dla nich pieniądze i gadżety,
- niedziela nie jest miłym dniem, gdyż rodzice naciskają do pójścia na mszę świętą, co zazwyczaj kończy się kłótnią i popsutym humorem domowników na cały dopiero rozpoczynający się dzień, który miał być przeznaczony na odpoczynek,
- większość swego czasu spędzają sami w swych pokojach (do których rzecz jasna jest zakaz wstępu) i wychodzą jedynie na posiłki, przy których oczywiście grymaszą,
- przeważnie każda ich rozmowa w gronie rodzinnym kończy się kłótnią,
- nie potrafią się śmiać ani żartować,
- łatwo wyprowadzić ich z równowagi.
Drodzy rodzice, czy powyższy „mini” profil psychologiczny pasuje (w większym bądź mniejszym stopniu) do waszego dorastającego nastolatka/ nastolatki? Nie rozpaczajcie, gdyż wasz przypadek nie jest odosobniony. Identyczny problem mają setki tysięcy rodzin, które nie są w stanie wskazać przyczyny tego stanu rzeczy, który niszczy rodzinne ognisko. Gdzieś jednak musieliście popełnić błąd…
Może głównym błędem z waszej strony był zbyt mały nacisk na wykonywanie przez dziecko domowych obowiązków ( i to od najmłodszych lat!). Gdy otrzymywało ono wszystko „podane na talerzu”, to zaczęło się przeobrażać w kapryśnego i do potęgi leniwego nastolatka, któremu wszystko się należy i nie ma uproś! Zastanawiającym zjawiskiem jest także fakt, iż bohaterowie tej rozprawki pomimo swej ponadprzeciętnej inteligencji teoretycznej, w praktyce mają już spore problemy i występuje u nich chroniczny brak chęci do jakiejkolwiek pomocy najbliższym. Nie potrafią się oni domyślić, że jest sporo domowych obowiązków, przy których trzeba pomagać rodzinie (bądź co gorsze- udają że ich nie dostrzegają).
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko huknąć z grubej rury: młodzi gniewni, otrząśnijcie się i zabierzcie do roboty! Jeśli jesteś taki/taka mądry, to (cytując fragment jednego ze znanych utworów zespołu Feel) „pokaż na co Cię stać, ale nie jeden raz” i udowodnij sobie i najbliższej rodzinie ( która dniami i nocami martwi się o Ciebie i Twoje zbliżające się samodzielne życie), że stać Cię na wiele. I zacznij od zbudowania nici miłości, pokoju i przyjaźni z tymi, z którymi mieszkasz pod jednym dachem! Bowiem czas i wypowiedziane bezmyślnie słowa mijają bezpowrotnie. O ile słowo, którym zraniłeś najbliższych możesz naprawić innym słowem ( przepraszam, wybaczcie mi, będę się starać, poprawię się), jednakże zmarnowanego czasu już nie cofniesz…