Dobre, dobre, bardzo dobre!
Niby wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i ogromnego niebezpieczeństwa dla zdrowia spowodowanego nadmierną otyłością. Lecz tylko niby. A problem jest na tyle poważny, że trzeba z nim walczyć w zalążku, uświadamiając już najmłodszych przedstawicieli społeczeństwa o konsekwencjach niezdrowego odżywiania. Ale jak tu wypowiedzieć wojnę otyłości gdy na każdym kroku, w każdym miejscu otacza i kusi wszechobecna potęga przemysłu spożywczego, który pragnie wzbudzić w każdym z nas potrzebę konsumpcji produktu niezależnie czy jesteśmy w danym momencie naprawdę głodni czy też nie. Tu liczy się biznes, który ma się całkiem dobrze i niezbyt interesuje go czyjakolwiek nadwaga, problemy ze zdrowiem, czy nawet oczywisty i niewygodny fakt związany ze szkodliwością oferowanego produktu. Nie wolno akceptować tego stanu rzeczy, trzeba mu wypowiedzieć stanowczą wojnę poprzez szereg kampanii uświadamiających konsumentów o poważnych i nieodwracalnych konsekwencjach niezdrowego odżywiania dla ludzkiego organizmu. Po pierwsze zdecydowana większość społeczeństw spożywa zbyt wiele kalorii, które potem nie są w odpowiedni sposób transformowane i powodują rozciągnięcie żołądka, a co za tym idzie- przyrost masy ciała. Potem już tylko z górki: pojawia się brak kondycji, problemy z nadciśnieniem, choroby serca, stawów, wątroby, trzustki, jelita grubego… A pomyśleć, że tak wielu przewlekłym dolegliwościom można by zapobiec poprzez troszkę bardziej restrykcyjne przestrzeganie diety (mniej tłuszczu, mniej cukru, więcej owoców, a przede wszystkim warzyw) i wprowadzenie do codziennego grafiku choć kilkunastu minut na ćwiczenia fizyczne. Serce człowieka jest o wiele zdrowsze gdy dostarczamy mu systematyczną dawkę kontrolowanego zmęczenia- dowodzą tego badania, w których stwierdzono, że poprzez ćwiczenia fizyczne niektóre wady serca potrafią się zupełnie cofnąć i to bez wsparcia jakichkolwiek leków. Do tego dochodzi kolejny pozytyw, którym jest wytwarzanie się endorfiny czy serotoniny, a więc czujemy się bardziej szczęśliwi, odprężeni, nie daje o sobie znać depresja stająca się chorobą cywilizacyjną zataczającą coraz szersze kręgi. Wniosek jest zatem bardzo prosty: każdy kto ma na sumieniu zbytnie objadanie się połączone z brakiem ruchu i rosnącym poczuciem niezadowolenia z siebie, zaczyna już od dzisiaj (nie jutro!) zmieniać swoje życie. A pierwszym krokiem niech będzie zmiana nawyków żywieniowych. Czas bowiem szybko mija, a zdecydowanie lepiej jest zapobiegać niż leczyć, zdecydowanie lepiej samemu zbudzić się z pozornie wygodnego letargu niż obudzić się z przysłowiową „ręką w nocniku”.
Ł.J.