Kolorowe jarmarki

Kolorowe jarmarki

Mówią, że nasz stary „maluch” (Fiat 126p) był, jest i będzie najbezpieczniejszym samochodem w trakcie kolizji drogowej (typowej „czołówki”), gdyż strefa zgniotu kończy się już na silniku. Inni znów twierdzą, że najlepszym kandydatem na „światłego” przewodnika niezdecydowanego narodu może być wyłącznie przejawiający nad wyraz wielką oporność (nie mylić z odpornością) elektryk. Jeszcze inni uważają naszą reprezentacyjną drużynę piłkarską za jedną z lepszych w świecie, czego dowodem ma być gwiazdorska obsada w niej występująca… Jak to mówią, w każdej bajce jakieś ziarno prawdy jest, więc chcąc nie chcąc trzeba by się w pewien sposób do powyższych stwierdzeń choć w niewielkim stopniu (choć z przymrużeniem oka) ustosunkować z aprobatą i zrozumieniem wobec tak twierdzących osób. I ja również jestem w stanie w tychże kwestiach powyższego rozumowania ustosunkować się z aprobatą, lecz w moim przypadku ta aprobata zakończy się na żarcie o „maluchu”.  Są jednakże inne, o wiele dalej idące fantastyczne twierdzenia cudnych synów polskiego narodu, wśród których rozśmieszyło mnie ostatnio to mówiące o nietolerancji obecnych potomków Słowian do ludzi o innej orientacji seksualnej, co przejawia się strachem tych pokrzywdzonych o własne… tyłki, czyli o zdrowie, życie i tego tupu sfery rzecz jasna! Lecz jakiej konkretnie równości i tolerancji ci ludzie się domagają? O czym w ogóle jest mowa? O przyzwoleniu na publiczne wynaturzenia i zepsucie, któremu  powinna sekundować społeczna akceptacja jakoby zacofanego narodu? O zgodę na adopcję dzieci dla par tej samej płci? O edukację seksualną w teorii i praktyce dla najmłodszych? Przecież zdecydowanie nie tędy prowadzi droga do budowania mocnego i dobrego pokolenia młodych, którzy kiedyś wezmą we własne ręce troskę o najważniejsze sprawy kraju. Przecież inna orientacja seksualna nie musi wyglądać jako okropnie ubrane i umalowane wynaturzenie, połączone z szydzeniem ze świętych symboli, wołające wszem i wobec o akceptację, bo w przeciwnym razie poczuje się ona obrażana, wyśmiewana, wyszydzana i oczywiście poniżana. Dziwię się, że właśnie teraz  nie zabierają głosu ludzie o innej orientacji seksualnej, którzy potrafią mówiąc wprost „trzymać poziom”, a więc kierują się pełną kulturą we wszystkich przejawach życia społecznego i obce są im te obrazki z parad równości chcących tylko i wyłącznie wzbudzić zainteresowanie poprzez kult nienormalności i wyzbywania się podstawowych ludzkich wartości. Ale jeśli zdarzy się jakaś „wpadka” w środowiskach katolicko-konserwatywnych, wówczas wszystko rozdmuchiwane jest przez pewne grupy interesu do granic absurdu mającego ukazać jakże to złą mamy władzę, zacofany naród, zepsutych księży i tak dalej i tak dalej. Zobaczymy gdzie poprowadzi nas dalej ta kręta droga, która coraz bardziej zmierza do mocnego rozłamu społecznego i kulturowego kraju…

Ł.J.

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *