Mistrzostwa 2018

Mistrzostwa 2018

No i po losowaniu do przyszłorocznych mistrzostw świata w piłce nożnej! Jakie wrażenia? Czy Polska trafiła na wymarzonych rywali, z którymi każdy mecz będzie jedynie spacerkiem i formalnością?  Zdania ekspertów i samych kibiców są mocno podzielone. Jedni widzą naszą reprezentację jako pewnego faworyta i kandydata do wygrania grupy, inni zaś zachowują nieco więcej powściągliwości i patrzą z niepewnością w stronę końcowych rozstrzygnięć, które będą mieć swój początek już w czerwcu 2018 roku. Ja należę do grupy tak zwanych ostrożnych optymistów i stwierdzam z całą stanowczością, że wyjście z grupy jest możliwe, lecz jedynie wówczas, gdy kadra Nawałki będzie przynajmniej w takiej formie i dyspozycji jak na ostatnich Mistrzostwach Europy. W przeciwnym bowiem razie nie ma co liczyć na jakikolwiek sukces. Kolumbia, Senegal, Japonia- każdy rywal z innego kontynentu, każdy mało znany naszej reprezentacji i co najgorsze- każdy niewygodny i niezwykle ambitny oraz mocny kondycyjnie. Z Senegalem zagramy po raz pierwszy w historii i z pewnością nie będzie to łatwe spotkanie, bowiem zespół z Afryki raz już zaskoczył piłkarski świat w roku 2002, kiedy to dotarł aż do ćwierćfinału i wszystko wskazuje na to, że i tym razem będą bardzo dobrze przygotowani do mistrzostw. Z Japonią graliśmy do tej pory sześć razy. Ostatni raz wygraliśmy z Azjatami w 1981 roku, natomiast dwa ostatnie mecze zakończyły się wysokimi porażkami Polaków (w 1996 roku porażka 5:0, zaś w 2002 przegrana na stadionie Widzewa 0:2). Z Kolumbią zaś do tej pory spotkaliśmy się sześciokrotnie, zaś trzy ostatnie mecze (lata 2006, 1990, 1985) wygrali piłkarze z Ameryki Południowej. Lecz historia to jedno, a obecna predyspozycja- drugie. Miejmy nadzieję, że kadra Adama Nawałki dobrze przygotuje się do wszystkich spotkań i zaprezentuje się z jak najlepszej strony, bowiem tylko wówczas można myśleć o wyjściu z tej nad wyraz wyrównanej grupy, w której każdy może zająć pierwsze miejsce. Oby coś udało się ugrać na tych mistrzostwach. Wszak dla wielu piłkarzy to zapewne ostatnia taka poważna impreza, a wróbelki ćwierkają, że zaplecze kadry- nasz młody narybek, nasza nadzieja na przyszłość jest w słabiutkiej dyspozycji i nie będzie z czego (z kogo) w przyszłości zbudować narodowej husarii…

Ł.J.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *