O (rzekomym) antysemityzmie Polaków

O (rzekomym) antysemityzmie Polaków!

Poruszam problem, o którym zapewne wielu nie chce słyszeć i mieć z nim do czynienia. Może na początek (dla młodszych czytelników) zacznijmy od krótkiego wyjaśnienia słowa: antysemityzm. Mała encyklopedia PWN tak wyjaśnia to pojęcie: „Postawa niechęci, wrogości wobec Żydów i osób pochodzenia żydowskiego; prześladowania i dyskryminacja Żydów jako grupy etnicznej, wyznaniowej lub rasowej oraz poglądy uzasadniające takie działania”. Na świecie przyjęło się stwierdzenie, jakoby naród polski był przesiąknięty antysemityzmem. Wszak po dzień dzisiejszy zdarza się, że w serwisach informacyjnych serwowane są brednie mówiące o polskich obozach zagłady, w których zginęło kilka milionów Żydów. Dopiero po odpowiednich interwencjach padają przeprosiny i  sprostowania (że to nie polskie, a hitlerowskie (nazistowskie) obozy zagłady na ziemiach polskich).

Gdyby tak cofnąć się trochę do czasów historycznych, można śmiało i zdecydowanie wysunąć tezę, że na tle średniowiecznej czy też renesansowej Europy (która w iście brutalny sposób rozprawiała się z Żydami) Polska okazała się krajem nad wyraz tolerancyjnym i otwartym na przybyszów z zewnątrz. Waldemar Łysiak pisze w jednej ze swych książek: „Historia Europy to istotnie historia krwawego antysemityzmu, dzieje rozlicznych małych holocaustów (rzezi oraz ekspulsji), począwszy od represji hiszpańskich. Ta żydobójcza fobia sprawiała, że już w Średniowieczu i w dobie Renesansu Żydzi masowo uciekali ku wschodniej Europie. I tam znajdowali Ziemię Obiecaną. Gdzie konkretnie? Ano w kraju, w którym prawo iżyczliwość tubylców chroniły ich od prześladowań, a możliwości rozwoju (ekonomicznego i kulturowego) zapewniono im takie, jakich nie mieli gdzie indziej. Dlatego też zewsząd, z całego kontynentu, ciągnęli wielkimi gromadami do owego raju, który nazywali „Polin”. Nie użyłem metafory gołosłownej- sami Żydzi tytułowali wtedy Polskę: „paradisus Iudaeorum”, rajem żydowskim. Wszecheuropejska ucieczka Żydów na ziemie tolerancyjnej (pluralistycznej, multiwyznaniowej) I Rzeczypospolitej była exodusem tak gigantycznym, iż pierwotne skupiska imigrantów zamieniły się w mrowie miasteczek właściwie czysto żydowskich. Stanowiły one przeciwieństwo haniebnych gett Zachodu. Żydzi polscy mieli opiekę królewską (tak dużą, iż szlachta czasami sarkała, że są faworyzowani przez monarchów), własne wolne struktury samorządu terytorialnego, własne autonomiczne instytucje, własny system kulturalny i ekonomiczny, tudzież wiele innych praw (przywilejów) dawanych przez koronę i gwarantowanych przez polski Sejm, a ich własny sejm („Waad”) reprezentował interesy społeczności żydowskiej wobec państwa polskiego. Doprawdy- był to rzeczywiście „paradisus Iudaeorum”.

Trzeba również ubolewać nad tym, że (niektórzy) nasi rodacy propagują fałszywą historię i wskazują na Polskę jako kraj, który powinien przepraszać, bić się w pierś i żałować za nagminnie stosowany holocaust i antysemityzm (?) I chociaż historia zapewne pamięta czasy i sytuacje, kiedy zdarzały się z rąk Polaków pojedyncze ekscesy i momenty słabości, w których faktycznie mogło dojść do prześladowań ludności pochodzenia żydowskiego, to należy tu i teraz zaznaczyć, że były to zdarzenia o znikomej częstotliwości, które można by policzyć na palcach jednej ręki. Bowiem zdecydowana większość naszych rodaków okazała się być ludźmi odważnymi, którzy nie szczędzili własnego życia (i często je tracili!) dla ratowania Żydów. Niech wystarczającym świadectwem będą słowa i opowieści tych, którzy takiej pomocy doświadczyli i są po dzień dzisiejszy wdzięczni narodowi polskiemu za jego wspaniałych obywateli, ludzi odważnych i gotowych do niesienia pomocy nawet za najwyższą cenę.

Niestety, mało ważne są bohaterskie czyny, o których się zapomina i zamiata je pod dywan. Zdecydowanie ważniejsze jest szukanie sensacji, którą z pewnością wzbudzi wygrzebywanie epizodycznych, znikomych zdarzeń, co w połączeniu z serwowanym (w pewnych stacjach)  medialnym szumem prowadzi do zniekształcania historii i niewłaściwego postrzegania naszego kraju na arenie międzynarodowej.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *