Romantyzm
Adam Mickiewicz
Oda do młodości
W utworze tym podmiot liryczny opisuje za pomocą wielu kontrastów i porównań problematykę związaną ze starością oraz młodością.
Ukazany przez autora świat starych („poradlone czoło” , „tępe oczy”) jest obrazem bardzo smutnym i wzruszającym. Człowiek stary, często niedołężny, schorowany, staje się dla innych ciężarem, ponieważ jest mało użyteczny. Mickiewicz określa ziemię jako „wody trupie” , „płaz w skorupie”, czyli świat pozbawiony uczciwości, pełen samolubów i egoistów, którzy mają na uwadze tylko i wyłącznie własne dobro i szczęście.
Z kolei młodych ludzi autor utworu zachęca, aby poprzez pracę nad sobą i wiarę we własne możliwości wznosili się na wyżyny swych dążeń. Młodość według Mickiewicza jest czasem radości, szczęścia, witalności, wielu możliwości samorealizacji: „…Młodości! Tobie nektar żywota…” , „…Razem młodzi przyjaciele…”.
W młodych tkwi wielka siła i możliwości, dlatego też powinni oni wiele się uczyć, zdobywać wiedzę, wspólnie dążyć do zaplanowanych celów i pokonywać wspólnie stające na drodze życiowej rozmaite trudności. Działając razem można zmieniać świat na lepsze: „…Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga…” , „…Łam, czego rozum nie złamie…”.
Mickiewicz apeluje do młodych o ciągłą pracę nad sobą, pokonywanie życiowych przeszkód, które często wydają się ponad ludzkie siły. W młodości bowiem tkwi ogromna siła i potencjał, zaś młodzi ludzie są przyszłością świata.
Romantyczność
Główną bohaterką tego utworu jest obłąkana dziewczyna- Karusia, która rozmawia ze swym kochankiem Jaśkiem- zmarłym dwa lata wcześniej młodzieńcem. Karusia jest bardzo samotna, zagubiona, nieszczęśliwa. Zwraca się do zmarłego Jaśka, aby ten zabrał ją do siebie: „…Weź mię, ja umrę przy tobie, nie lubię świata…”. Dziewczyna nie potrafi odnaleźć się w rzeczywistości życia bez swego ukochanego. Wielu ludzi uważa ją za szaloną, jest wyśmiewana i wyszydzana. Niektórzy jednak potrafią zrozumieć ogrom bólu i cierpienia, który wypełnił życie cierpiącej Karusi.
Starzec szydzi z dziewczyny i wypowiada słowa : „… Ufajcie memu oku i szkiełku, Nic tu nie widzę dokoła…”, „…Dziewczyna bredzi…”.
Jednakże narrator nie zgadza się ze starcem i staje w obronie dziewczyny, która według niego jest obdarzona wielką wiarą umożliwiającą kontakt ze zmarłym ukochanym: „…Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko”, „… Miej serce i patrzaj w serce”. Utwór ten stał się manifestem romantyzmu polskiego.
Romantyczne cechy utworu:
- łączność pomiędzy światem żywych i zmarłych,
- utwór przepełniony ludowymi wierzeniami oraz fantastyką,
- duchy są w stanie porozumieć się z osobami żyjącymi na ziemi, ale tylko wybranymi,
- nastrój budujący grozę, tajemniczość, strach,
- ludzi obłąkanych postrzegano jako posiadających szczególne zdolności widzenia tego, co nie było widoczne dla zwykłego człowieka.
Świteź
Ballada ta opowiada o pewnej tajemnicy jeziora, które na swym dnie skrywa zatopione miasto. Utwór rozpoczyna się od szczegółowego opisu tajemniczego i ciemnego boru Płożyn, oraz jeziora, które w czasie nocy przybiera różne kolory i odcienie. Człowiek stojący na brzegu odnosi wrażenie, jakby był umiejscowiony pośrodku całego widnokręgu. Jednakże nikt z nie chce oglądać tego widoku nocą, ponieważ odnosi się wrażenie, że grasują tam jakieś zjawy, duchu i potwory. Pewnego dnia, młody człowiek będący dziedzicem z Płożyn postanawia zbadać dno jeziora. Buduje więc czółno i pełen fascynacji wypływa na jezioro. Już pierwsze podwodne poszukiwania przynoszą wielkie efekty, bowiem młodzieniec wyławia z jeziora dziewczynę będącą córką legendarnego Tuhana- władcy Świtezi. Dziewczyna opowiada dziedzicowi straszną tragedię, która stała się udziałem jej grodu. Tam, gdzie obecnie jest jezioro, dawniej było miasto. Pewnego razu Rosjanie zaatakowali pobliskie ziemie, więc władca Świtezi pospieszył na pomoc w walce z najeźdźcą. W grodzie zaś zostały same kobiety i dzieci. Rosjanie skorzystali ze sposobności i zaatakowali bezbronnych ludzi w grodzie. Córka Tuhana pragnęła za wszelką cenę zapobiec szykującej się tragedii. Zaczęła się żarliwie modlić do Boga, aby ten wstawił się na niewinnymi kobietami i dziećmi będącymi w grodzie, a Bóg wysłuchał prośbę dziewczyny. Wielkie wody wystąpiły z brzegów i zalały cały gród, zaś zatopieni mieszkańcy zostali zamienieni w kwiaty. Od tego czasu nie wolno było zrywać rosnących tam kwiatów, oraz zakłócać spokoju zatopionym mieszkańcom grodu. Gdy rusałka dokończyła swą tragiczną opowieść zniknęła bez śladu w głębinach jeziora i od tej pory nikt jej więcej nie zobaczył.
Cechy romantyczne utworu:
- ludowe wierzenia związane ze Świtezią,
- fantastyczny motyw utworu,
- „Nie ma zbrodni bez kary”- kodeks wartości,
- wspomniany w utworze wątek walk Litwinów z Rusinami (motyw realistyczny).
Świtezianka
Jest to opowieść o romansie pomiędzy młodym myśliwym, a piękną, tajemniczą i nieznajomą dziewczyną. Zakochani spotykają się oni wieczorami przy brzegu jeziora Świteź. Podczas jednego ze spotkań, chłopak wyznaje swej ukochanej wielką miłość i pragnie być już zawsze przy niej. Młodzieniec nie chce spotykać się tylko wieczorami przy brzegu jeziora. Dziewczyna jednak przestrzega chłopca, aby nie złamał danej jej przysięgi dozgonnej miłości, po czym pozostawia go samego. Młodzieniec błąkając się po ciemnym borze dostrzega w pewnej chwili cudną postać, która okazuje się być wodną nimfą. Piękna dziewczyna zaprasza młodego myśliwego do siebie i namawia do wspólnych chwil rozkoszy. Zauroczony pięknym wyglądem nimfy i wspaniałym jej głosem, chłopak ulega pokusie i wskakuje do wody. Gdy młodzieniec był już na środku jeziora, wówczas rozpoznał w pięknej nieznajomej swą ukochaną. Za złamanie dozgonnej przysięgi miłości, dziewczyna wymierza chłopcu straszną karę. Dusza grzesznego młodzieńca zostaje zaklęta w drzewo.
Cechy romantyczne utworu:
- Historia oparta na ludowych wierzeniach,
- nastrój grozy,
- bliskość natury,
- przeplatanie się świata prawdziwego ze światem fantastycznym
Lilie
Fabuła tej ballady rozgrywa się w czasie wyprawy Bolesława Śmiałego na Ruś. Autor utworu jest poruszony problemem związanym z niewiernością żon, pozostawianych samotnie przez walczących na wojnie rycerzy. Ballada opowiada o jednej z takich niewiernych żon, czyniąc z niej główną bohaterkę. Gdy pewnego dnia mąż powrócił do domu z wojennej wyprawy wcześniej niż miało to w rzeczywistości nastąpić, obawiająca się kary za niewierność żona zabija go, zaś na grobie sadzi lilie. Pewnego dnie pojawiają się bracia zabitego mężczyzny. Kobieta jednakże kłamie i mówi, że cały czas czeka na powrót pana do domu. Gdy minął rok, nieświadomi bracia sami poczynają ubiegać się o rękę mężobójczyni. Kobieta znalazła się wówczas w trudnej sytuacji, więc postanowiła zasięgnąć rady u pustelnika. Ten zaś doradza, aby mężczyźni przynieśli w dniu zaślubin zrobione przez siebie wianki i zawiesili je przy ołtarzu, zaś kobieta wybierając wianek, wybierze również przyszłego męża. Niczego nie podejrzewający mężczyźni zrywają z grobu zabitego brata lilie, robią z nich ślubne wianki dla swej wybranki i kładą na ołtarzu. Podczas wyboru wianka dochodzi jednak do kłótni, który z nich został wybrany i do którego z braci należał. Nagle pojawia się duch zamordowanego mężczyzny. Dochodzi do ukarania winowajców. Cała kaplica wraz ze znajdującymi się wewnątrz braćmi i morderczynią zapada się pod ziemię.
Cechy romantyczne utworu:
- bliskość natury,
- nastrój grozy,
- łączenie się świata żywych ze światem duchów.
Rybka
W utworze tym autor łączy problematykę moralną z problematyką społeczną. Ballada opisuje romans pewnego pana z dworu z biedną wiejską dziewczyną. Bogaty dworzanin uwodzi piękną i skromną dziewczynę- Krysię, zaś owocem ich przelotnego romansu jest nieślubne dziecko. Panicz, dowiedziawszy się o tym, porzuca biedną dziewczynę i żeni się z kobietą będącą bogatą księżną. Pełna rozpaczy i smutku Krysia postanawia w dniu ślubu swego ukochanego zakończyć swe życie i topi się w jeziorze, zaś swe dziecko pozostawia pod opieką sługi. Okazało się jednak, że dziewczyna wcale nie zginęła, lecz zamieniła się w rybkę, która każdego dnia (zarówno rano jak i wieczorem) wychodziła z jeziora i przybierając swój dawny wygląd karmiła swe dzieciątko, które przynosił wierny sługa. Pewnego dnia zdarzyło się, że panicz spacerował ze swą wybranką nad brzegiem jeziora. Niestety już nigdy nie powrócili oni z tej przechadzki. Również rybka nigdy więcej nie przemieniła się w kobiecą postać. Wierny sługa widząc w pobliżu jeziora dwa głazy, domyślił się, co stało się z paniczem i jego żoną. Znów, zgodnie z ludowymi wyobrażeniami, kara dotknęła winowajcy, zaś Krysia wymierzyła zemstę za swe cierpienie, zamieniając nowożeńców w dwa głazy.
Cechy romantyczne utworu:
- widoczny motyw miłości i śmierci,
- bliskość natury,
- motyw fantastyczny,
- ukazany widok krzywdy społecznej związanej z porzuceniem biednej dziewczyny przez pana z dworu.
Sonety Krymskie
Sonet– to gatunek literacki wywodzący się z liryki. Składa się on z czterech zwrotek, w których zgrupowane jest czternaście wersów. Dwie pierwsze zwrotki (czterowersowe) mają charakter opisowy, zaś kolejne dwie (trójwersowe) są zwrotkami o charakterze refleksyjnym.
Stepy akermańskie
W sonecie tym podmiot liryczny w piękny sposób przedstawia piękno krajobrazu umiejscowionego pomiędzy Akermanem, a ujściem Dniestru do morza. Zawarta w utworze spora ilość środków stylistycznych (takich jak: epitety, metafory, porównania) ma na celu jak najbardziej szczegółowe ukazanie piękna otaczającej go przyrody („Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu, Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi, Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi, Omijam koralowe ostrowy burzanu…”). Gdy zaś zapada zmrok, wówczas autor podnosi swój wzrok ku niebu, szukając dla swej łodzi „ gwiazd przewodniczek”. Podczas chwilowego postoju podmiot liryczny napawa się głęboką ciszą : „…W takiej ciszy!- tak ucho natężam ciekawie, Że słyszałbym głos z Litwy…”. Jednak na końcu sonetu zrezygnowany autor wypowiada słowa: „…Jedźmy, nikt nie woła…”. Podmiot liryczny bardzo ubolewa nad tym, że nie może powrócić do swej ukochanej Ojczyzny.
Burza
Podmiot liryczny w sonecie tym opisuje tragiczne wydarzenie, które miało miejsce na morzu w czasie panującego sztormu. Mickiewicz ukazuje zdesperowanych i załamanych ludzi, którzy walczą o swe życie z potężnymi siłami żywiołu (…„ Słońce krwawo zachodzi, z nim reszta nadzieji…”). Podmiot liryczny opisuje z narastającym niepokojem ogrom tragedii, która stała się udziałem nieszczęśników walczących ze wszystkich sił z potęgującym się niebezpieczeństwem. Stąd też w utworze wiele zwrotów nacechowanych strachem , grozą („…Ci leżą na pół martwi, ów załamał dłonie, Ten w objęcia przyjaciół żegnając się pada…”) oraz zwątpieniem w szczęśliwy koniec podróży („…Wstąpił genijusz śmierci i szedł do okrętu, Jak żołnierz szturmujący w połamane mury…”). Jednak jeden z podróżnych znajdujących się na okręcie zachował spokój i opanowanie ( „…siedział w milczeniu na stronie…”). To podmiot liryczny, pełen smutku, samotności, pozbawiony przyjaciół, z którymi mógłby się pożegnać. Przeżywa on wielkie cierpienie, którego efektem jest kończące sonet przemyślenie: „…szczęśliwy, kto siły postrada, Albo modlić się umie, lub ma z kim się żegnać”.
Bakczysaraj
Podmiot liryczny w sonecie tym podejmuje się próby opisania ruin pewnego zamku. Mickiewicz pisze, że wspaniała budowla miała przetrwać wieki, zaś twierdzili tak jego zarządcy i właściciele, którymi byli wielcy chanowie krymscy. Jednakże zamek popadł w wielką ruinę, został opuszczony, zaniedbany i porośnięty przez wybujałą roślinność. W samym środku pewnej zamkowej sali stoi jeszcze ocalała fontanna, która sącząc gorzkie łzy ubolewa nad faktem przemijania ludzkiego istnienia, piękna, miłości: „…… I perłowe łzy sącząc, woła przez pustynie: Gdzież jesteś, o miłości, potęgo i chwało! Wy macie trwać na wieki, źródło szybko płynie, O hańbo! Wyście przeszły, a źródło zostało”. Często rzeczy uznawane za nieprzemijalne i niezniszczalne, są zupełnie bezradne w walce z siłami natury.
Pielgrzym
W sonecie tym podmiot liryczny opisuje człowieka, którego życiowym powołaniem jest wieczna tułaczka. Pomimo piękna krajobrazów, otaczającej przyrody i kochającej osoby u boku („U stóp moich kraina dostatków i krasy, Nad głową niebo jasne, obok piękne lice…”), tytułowy pielgrzym nie jest człowiekiem do końca szczęśliwym. Jest to spowodowane ciągłą tęsknotą za swą ukochaną Ojczyzną –Litwą, do której Mickiewicz nie może się dostać („…Ona w lubej dziedzinie, która mi odjęta, Gdzie jej wszystko o wiernym powiada kochanku, Depcąc świeże me ślady czyż o mnie pamięta?). Podmiot liryczny przeżywa wielki smutek i cierpienie, jego ciało jest w dalekiej podróży, wśród cudnych widoków i osób, jednak serce i dusza autora pozostały na ukochanej Litwie.
Czartyrdah
W sonecie tym podmiot liryczny opisuje górę Czatyrdah, nazywając ją „…masztem krymskiego statku…”. Tytułowy bohater został przez autora uczłowieczony oraz porównany z wysokim dostojnikiem: „…Siedzisz sobie pod bramą niebios, jak wysoki Gabryjel, pilnujący edeńskiego gmachu…”. Mickiewicz przedstawia Krymski szczyt jako zawsze obojętny i niewrażliwy na ciągłe ludzkie cierpienia i zmagania: „ …Czy szarańcza plon zetnie, czy giaur pali domy,-Czatyrdahu, ty zawsze głuchy, nieruchomy, Między światem i niebem jak drogman stworzenia…”. Podmiot liryczny jest pod wielkim wrażeniem krymskiej przyrody, która swym wyglądem czyni człowieka małym i bezbronnym wobec swej potęgi. W utworze występuje wielkie bogactwo i różnorodność środków artystycznych, co stanowi szczególną cechę sonetu.
Ajudah
Ajudah to nazwa góry, która umiejscowiona jest na Półwyspie krymskim. W opisowej części sonetu, podmiot liryczny przedstawia widok rozciągający się z tytułowej góry: „Lubię pooglądać wsparty na Judahu skale, Jak spienione bałwany to w czarne szeregi ścisnąwszy się buchają…”. Autor podziwia fale, które z impetem uderzają o brzeg góry, po czym odpływają i „…Miecą za sobą muszle, perły i korale…”. Ta opisowa część sonetu naszpikowana jest porównaniami i epitetami. Można tu również znaleźć porównanie homeryckie: „…Jak wojsko wielorybów zalegając brzegi…”. W drugiej, refleksyjnej części utworu pojawia się apostrofa: „…Podobnie na twe serce, o poeto młody! Namiętność często groźne wzburza niepogody…”. Można to zinterpretować jako rozmowę podmiotu lirycznego z samym sobą, który wszystkie swoje życiowe przygody, smutki, dramaty i sukcesy postanowił zawrzeć w tworzonej przez siebie poezji.
Konrad Wallenrod
Jest to bez wątpienia największe dzieło Adama Mickiewicza powstałe podczas jego pobytu w Rosji. Tłem utworu jest konflikt litewsko-krzyżacki, zaś występujące tu postacie i wydarzenia są bez wątpienia próbą ukazania przez autora obrazu rzeczywistości, w której przyszło mu żyć. Mickiewicz ukazując bardzo ciężką sytuację Litwy, walczącej z potężnym krzyżackim wrogiem, chciał nawiązać do trudnej sytuacji narodu polskiego, będącego pod zaborami. Tytułowy bohater- Konrad, wielki patriota, walczy o wyzwolenie swej ojczyzny z rąk wroga, pragnie przywrócić jej dobre imię, choć zdaje sobie sprawę, że może to uczynić wyłącznie za pomocą podstępu, którego konsekwencją będzie jego śmierć. Są to bez wątpienia elementy tragizmu, zaś główny bohater i jego bezkompromisowa ofiara i poświęcenie może być porównane do polskich walecznych bojowników, pragnących uwolnić kraj od więzów wroga kryjącego się za zaborami. Jednakże do takich czynów i poświęceń zdolni byli tylko ludzie, którzy wyznawali wartość mówiącą iż „…Nie masz równego na ziemi oprócz wyrazu- ojczyzna…”.
Powieść poetycka– czyli utwór wywodzący się z pogranicza liryki, epiki i dramatu. Jedną z głównych jej cech jest achronologiczność treści, fragmentaryczność, wyjątkowa postać głównego bohatera, jak również nastrój tajemniczości, niepewności.
Dzieje głównego bohatera utworu:
- Krzyżacy porywają Waltera oraz dopuszczają się zamordowania jego rodziny.
- Chłopiec wychowywany przez Wielkiego Mistrza- Winrycha, jego nowe imię to Alf.
- Pojawienie się Litwina- Halbana, który wzbudza żądzę zemsty na Krzyżakach poprzez uświadomienie Walterowi-Alfowi ich niecnych czynów.
- W czasie bitwy Alf oraz Halban zdradzają Krzyżaków i opowiadają się po stronie Litwy.
- Alf pozyskuje względy u Aldony i żeni się z nią.
- Wyjazd Alfa do Prus, gdzie zostaje giermkiem rycerza Konrada Wallenroda.
- Podróż do Palestyny, zabójstwo rycerza Konrada Wallenroda i wcielenie się w jego postać.
- Powrót Waltera (Konrada) do Malborka, gdzie okazuje się, że jest on jedynym kandydatem na Wielkiego Mistrza.
- Aldona postanawia zostać pustelnicą i osiada w wieży nieopodal Malborka.
- Udział w uczcie u Witolda, gdzie Konrad śpiewa balladę.
- Wielki mistrz w czasie bitwy z Litwą ucieka z pola walki, co doprowadza do klęski Zakonu.
- Sąd kapturowy wydaje wyrok śmierci na Konrada za jego zdradziecki czyn.
- Samobójcza śmierć Konrada (wypija truciznę), oraz śmierć Aldony- umiera z rozpaczy.
Halban Wajdelota i jego wpływ na Konrada Wallenroda.
Halban był starym litewskim śpiewakiem, który nauczył Konrada jego ojczystego języka. Ukształtował on odpowiednio charakter młodego Konrada, uświadamiając mu, kim tak naprawdę jest. Ponadto wspierał go w trudnych chwilach, będąc jego mentorem i dobrą radą. Dlatego też Konrad postrzega Halbana jako swojego mistrza, przewodnika, nauczyciela oraz opiekuna. W utworze rola Halbana jest nieoceniona, zaś jego pieśni przyczyniają się do zachowania przez naród swej tożsamości. Konrad, po śmierci swego mistrza i przewodnika- Halbana- dba o jego dobre imię, czego dowodem są śpiewane przez niego pieśni.
Przesłanki, które niesie w sobie poezja romantyczna.
Romantyzm nakładał na poezję rolę szczególną rolę związaną z pełnieniem określonych funkcji w stosunku do narodu. Poetę uznawano za bożego wybrańca, człowieka posiadającego szczególny i cenny dar, którego utwory są głosem sumienia całej ojczyzny. Jedyną bronią i siłą poety jest jego poezja, która spaja czasy minione z teraźniejszością. Poezja jest skarbnicą przemyśleń, uczuć jak również zawiera ona w sobie szacunek do tradycji. Jest ona swoistym orężem dającym czytelnikom siłę do walki oraz nadzieję na lepsze czasy. Poezja powinna być ponadczasowa i nieprzemijalna, zaś może taka być tylko wtedy, gdy ujęte w niej wartości będą odnosiły się do takich wartości jak Bóg, honor, ojczyzna, wolność, miłość, pokój i prawda. Ponadto powinna ona zawierać wiele rad, pomysłów i wskazówek przydatnych dla każdego, kto korzysta z jej bogactwa.
„Dziady”- część II i IV
„Dziady” Adama Mickiewicza, zwane również wileńsko-kowieńskimi składają się z części II oraz IV jak również wiersza zatytułowanego Upiór. Tematyka części II związana jest z ludowym obrzędem związanym z wywoływaniem duchów. Z kolei część IV przedstawia historię ukazującą dramat związany z nieszczęśliwą miłością głównego bohatera.
Dziady- część II
Adam Mickiewicz w II części „Dziadów” opisuje dawny białoruski ludowy obrzęd pogański związany z wywoływaniem duchów. Obrzęd ten, w którym ludzie oddawali cześć swym zmarłym przodkom okazał się natchnieniem dla Mickiewicza, bowiem mógł on dzięki temu ukazać pewne prawdy moralne, ważne dla każdego człowieka. Układ utworu ma charakter trójdzielny (pojawiają się tu bowiem trzy różne rodzaje duchów i każdy z nich pozostawia inne przesłanie). Duchy wywoływane były przez Guślarza (który wraz z chórem tworzy w utworze specyficzny nastrój grozy i tajemniczości), w następujący sposób:
- Guślarz bierze garść kądzieli, po czym zapala ją z pośpiechem. Pojawiają się wówczas widma małych dzieci, które nie mogą trafić do nieba, ponieważ „…kto nie doznał goryczy ni razu, ten nie zazna słodyczy w niebie…”. Ten rodzaj duchów pozostawia nam przesłanie, mówiące, że cierpienie jest wpisane w życie człowieka i każdy z nas powinien umieć je przyjąć na własne barki.
- Guślarz nakazuje, aby rozpalić wódkę. Wówczas pojawia się widmo złego pana. Możemy dowiedzieć się w tym miejscu o tragicznym losie pewnego chłopa pańszczyźnianego, który zgotował mu za życia ów zły panicz. Był on okrutnym i bezlitosnym człowiekiem, który głodził swoje sługi i używał wobec nich przemocy fizycznej. Teraz zaś słudzy pod postaciami ptactwa mszczą się na bezlitosnym paniczu: „… Hej, sowy, puchacze, kruki, I my nie znajmy litości! Szarpajmy jadło na sztuki; A kiedy jadła nie stanie, Szarpajmy ciało na sztuki, Niechaj nagie świecą kości!…”. Panicz musi po śmierci cierpieć straszne katusze, bowiem „…kto nie był człowiekiem ni razu, temu człowiek nic nie pomoże…”. Zły panicz pozostawia przestrogę, mówiącą, aby w ziemskim życiu pomagać drugiemu człowiekowi i być miłosiernym.
- Guślarz zapala święcone ziele. Pojawia się wówczas widmo dziewczyny. Również i ona nie może po śmierci trafić do nieba, ponieważ nie potrafiła ona odwzajemnić okazywanej jej miłości. Jej życie było istnym „odrywaniem się od ziemi”. Dlatego też spotkała ją kara, bowiem „…kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie…”. Widmo nieszczęśliwej dziewczyny pozostawia nam przesłanie mówiące, że trzeba przyjmować miłość i uczucie okazywane nam przez drugą osobę.
Druga część „Dziadów” Adama Mickiewicza pozostawia szereg przestróg i pouczeń, wśród których za najważniejsze możemy uznać następujące przesłania:
- nie należy odrzucać cierpienia, trzeba je przyjąć i starać się znosić je z pokorą,
- w życiu należy pomagać innym i kierować się zasadą miłosierdzia,
- trzeba umieć przyjąć miłość drugiego człowieka, trzeba kochać innych ludzi, nie tylko siebie.
Dziady- część IV
Część IV „Dziadów” jest połączona z częścią II, zaś elementem łączącym jest (kończące część II) widmo młodego mężczyzny z raną w sercu.
Czwarta część „Dziadów” opowiada przede wszystkim o nieszczęśliwej miłości głównego bohatera- Gustawa (ukazane są tu jego wewnętrzne przeżycia i rozterki). Zakochał się on z wzajemnością w pewnej dziewczynie, jednakże problemy związane z pochodzeniem bądź posiadanym majątkiem stały się powodem rozpadu związku. Wówczas Gustaw postanowił zostać pustelnikiem, który poświęci swój żywot Bogu.
]Akcja IV części „Dziadów” rozgrywa się w Dzień Zaduszny, kiedy to Gustaw przychodzi do księdza, aby ulżyć swemu cierpieniu i zwierzyć się z ogromnego bólu, który nosi w swym sercu. Jednakże poprzez swoje zachowanie, Gustaw zostaje uznany za człowieka obłąkanego. Historia, którą opowiada księdzu jest niespójna, pełna niedomówień i niedokończonych myśli. Zły stan psychiczny głównego bohatera jest spowodowany tragicznymi wydarzeniami związanymi z zawodem miłosnym. W utworze jest ukazany również drugi obraz, związany z buntem głównego bohatera wobec rządzących światem różnych stosunków społecznych, które wpływają na życie innych ludzi, pozbawiając ich szczęścia i możliwości wyboru własnej drogi.
W historii Gustawa opowiadanej księdzu, na pierwszy plan wysuwa się ogromna potęga uczucia, która trawi go wewnętrznie. Wynika to zaś z głębokiego przeżywania pozostałych w jego sercu wspomnień. Ten buntowniczy obraz głównego bohatera jest celowo powiązany z osobą księdza, człowieka spokojnego, opanowanego, który był dawnym nauczycielem Gustawa. Ksiądz próbuje uświadomić zbuntowanemu młodzieńcowi, że wszystko co w życiu spotyka człowieka jest związane z bożymi decyzjami : „…Ale cóż robić? Pan Bóg daje, Pan Bóg bierze! Niechaj się dzieje według Jego świętej woli…”. Gustawa nie przekonują jednak argumenty księdza, zaś buntownicza postawa nie ulega zmianie. Postać Gustawa występuje również w II części „Dziadów”, gdzie jest on przedstawiony jako duch, który nie odzywa się, nie prosi o pomoc, nie podejmuje rozmowy z Guślarzem, który go odpędza (jednak tam zostaje zrozumiany).
- Godzina miłości „…Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto…”.
- Godzina rozpaczy „…A ty sercem oziębłym, obojętną twarzą, wyrzekłaś słowo mej zguby…”.
- Godzina przestrogi „…Kto za życia choć raz był w niebie, Ten po śmierci nie trafi od razu…”. Gdy wybiła godzina trzecia, Gustaw popełnia samobójstwo.
Jako bohater romantyczny, Gustaw posiada następujące cechy:
- jest nieszczęśliwie zakochany,
- wewnętrznie rozdarty, samotny,
- popełnia samobójstwo,
- jego postać jest owiana tajemnicą i grozą,
- niezrozumiany przez otoczenie.
Dziady- część III
Natchnieniem do powstania tego dzieła dramatycznego określa się klęskę powstania listopadowego, oraz niemożność uczestniczenia w nim Adama Mickiewicza (który czuł się bardzo odpowiedzialny za losy ojczyzny), jak również wiele osobistych przeżyć i rozmyślań autora. Utwór ten powstał w Dreźnie w roku 1832 (dlatego też można spotkać się z nazwą Dziady drezdeńskie). Jego kompozycja jest wielowątkowa, oraz wielopłaszczyznowa pod względem opisanych tu wydarzeń oraz użytych środków artystycznych. Nie brakuje tu wątków historycznych, filozoficznych, osobistych, jak również fantastycznych. III część Dziadów jest powiązana z Dziadami wileńsko- kowieńskimi poprzez osobę głównego bohatera, podobne wydarzenia ( święto zmarłych), oraz tytuł. Należy pamiętać jednak, iż jest to zupełnie osobny utwór, którego forma oraz treść o tym świadczą.
Kompozycja utworu:
- Dedykacja śp. Janowi Sobolewskiemu, Cyprianowi Daszkiewiczowi, Feliksowi Kółakowskiemu.
- Przedmowa, w której znajduje się notka od autora będąca swoistym wyjaśnieniem.
- Wstęp (czyli prolog), w którym możemy dowiedzieć się o miejscu akcji utworu.
- Podział utworu na sceny:
- Scena I – w więzieniu w celi bazylikańskiej w Wigilię Bożego Narodzenia zbiera się gromadka młodych więźniów.
- Scena II- Wielka improwizacja, w której dochodzi do dialogu Konrada z Bogiem.
- Scena III- odprawienie egzorcyzmów nad duszą Konrada przez księdza Piotra.
- Scena IV- wieś pod Lwowem- sen Ewy
- Scena V- widzenie otrzymane przez księdza Piotra.
- Scena VI- sen senatora
- Scena VII- szczegółowa charakterystyka młodzieży polskiej, oraz wskazanie realnych powodów upadku powstania.
- Scena VII- bal u senatora Nowosilcowa.
- Scena IX- Noc Dziadów.
Scena I- w więzieniu w celi bazylikańskiej w Wigilię Bożego Narodzenia zbiera się gromadka młodych więźniów.
Bohaterami tejże sceny jest młodzież zarówno polska jak i wileńska, która została aresztowana po procesie filomatów oraz filaretów. Więźniowie są zgromadzeni w celi Konrada, gdyż jest ona najbardziej oddalona od straży. W scenie I występują następujące osoby: Konrad, Adolf, Jakub, Żegota, Adolf, Sobolewski, ksiądz Lwowicz, Tomasz, Frejend, Kółakowski, Feliks, Suzin, Jacek, Jankowki, Józef, kapral.
Akcja tej sceny rozgrywa się w Wigilię, przed Bożym Narodzeniem. Więźniów traktowano w sposób okrutny i nieludzki, zaś dowodem może być rozmowa Żegoty z Frejendem. Frejend wspomina o posiłkach, które nie nadawały się do spożycia, oraz o dręczących go chorobach. Przebywanie w takich warunkach sprawiało, że ludzie byli bardzo wyniszczeni, wygłodzeni i niesprawni fizycznie.
Z kolei będący w celi Konrada Jan Sobolewski, opowiada o zsyłce młodzieży na Sybir. Jego opowieść przyczynia się do wzrostu nienawiści wobec wroga, której upustem są różne pieśni wykonywane przez Jankowskiego, Żegotę, Feliksa i Konrada.
Wśród uwięzionych studentów panowały różne nastroje. Niektórzy z nich byli bardziej radośni, inni znów smutni i przygnębieni, czego dowodem jest różnorodna tematyka śpiewanych przez nich pieśni. Pieśń Jankowskiego jest bluźnierczym aktem wobec Pan Boga i Maryi. Przestaje on wierzyć w bożą opatrzność i wstawiennictwo. Natomiast pieśń Feliksa jest bardzo wesoła, wyszydzająca cara i jego poczynania.
Wielka improwizacja, w której dochodzi do dialogu Konrada z Bogiem (scena II).
Konrad, będąc człowiekiem bardzo samotnym, czuje się przez ludzi niezrozumianym. Jednakże nie liczy on na innych, odrzuca ich, chce pozostać sam, („Samotność- cóż po ludziach, czym śpiewak dla ludzi?”) bowiem zdaje sobie on sprawę, że ludzie nie zdołają go zrozumieć i pojąć.
Głównym celem improwizacji była rozmowa Konrada z Bogiem. Uważa się on za mistrza („Ja mistrz”). Jego postawa jest przeniknięta pychą i brakiem szacunku wobec innych ludzi („Cóż Ty większego mogłeś zrobić- Boże?”). Konrad jest przekonany o swojej ogromnej sile i zdolnościach, dzięki którym może podjąć rozmowę z Bogiem.
Konrad jako młody i buntowniczo nastawiony poeta, gardzi twórczością innych poetów. Uważa, że jego twórczość jest wielka, przez co ludzie prości nie będą w stanie zrozumieć jej przesłania. Będąc niezrozumianym przez ludzi, buntowniczy poeta podejmuje próbę rozmowy z samym Bogiem, twierdząc, że jest również nieśmiertelny. Konrad z krytyką i pogardą wypowiada się o innych twórcach („Depcę was, wszyscy poeci, wszyscy mędrcy i proroki”).
Buntowniczy poeta ma pewność, że ten czas i miejsce są niezwykłe. On również czuje się kimś ponadczasowym, niezastąpionym. Konrad stwierdza, że jeszcze nigdy nie był tak mądry i pełen rozumu jak w tym momencie („Dziś mój zenit, noc moja dzisiaj się przesili, Dziś poznam czym najwyższy czylim tylko dumny”).
Konrad w rozmowie z Bogiem daje wyraz głębokiego patriotyzmu i jedności z innymi ludźmi. Pragnie on zajrzeć w boski plan działania („Ja zajrzę w uczucia twoje”). On jeden pragnie stanąć w obronie całego narodu („Ja kocham cały naród, objąłem w ramiona wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia”). Pragnie wyzwolić kraj z rąk tyrana i prześladowcy („Chcę go dźwigać, uszczęśliwić, chce nim cały świat zadziwić”).
Podczas rozmowy z Bogiem, Konrad pragnie ustalić skąd otrzymał swoją niespotykaną moc („I mocy tej nie wziąłem z drzewa edeńskiego, Z owocu wiadomości złego i dobrego”). Jest on również ciekawy pochodzenia mocy samego Boga („Skąd do Ciebie przyszły Twoje”). Traktuje on Boga jako równego sobie, uważając, że jego potęga i władza jest równie ogromna. Jednakże ubolewa nad faktem, iż ludzie nie zrozumieli i nie potrafią docenić jego (oraz Boga) nieprzeciętnych zdolności („ Nie służą mi, nie znają-nie znają nas obu, Mnie i Ciebie”).
Konrad pragnie posiadać taką moc, która umożliwiłaby mu kontrolować ludzi („Chcę czuciem rządzić, które jest we mnie, Rządzić jak Ty wszystkimi zawsze i tajemnie”). Prowadzi on z Bogiem współzawodnictwo i jest pewien, że potrafiłby obdarować ludzi szczęściem i radością.
Za wszelką cenę Konrad pragnie porozumieć się ze Stwórcą („Niech Cię spotkam i niechaj Twą wyższość uczuję”). Buntowniczy poeta postanawia zadać Bogu szereg różnych pytań, na które jednak nie otrzymuje żądnej odpowiedzi. Staje się coraz bardziej porywczy, twierdzi, że poznał wszelkie boskie tajemnice i plany wobec człowieka („Zrozumiałem, coś Ty jest i jakeś Ty władał”). W końcu w swym wielkim gniewie Konrad zarzucił Stwórcy, że nie kocha ludzi, nie liczy się z ich ziemskim losem („Kłamcą, kto Ciebie nazywał miłością, Ty jesteś tylko mądrością”).
Konrad czuje w swym sercu ogromną więź z Ojczyzną („Ja i ojczyzna to jedno. Nazywam się Milijon- bo za milijony kocham i cierpię katusze”). Jego wyznanie jest pełnym miłości utożsamieniem się z narodem i jego problemami. Konrad uważa, że jego miłość do ojczyzny i współbraci jest tak potężna, że może porównać się z samym Bogiem.
W przypływie ogromnego gniewu i emocji, Konrad wypowiada wobec Boga straszne bluźnierstwo („Krzyknę, żeś Ty nie Ojcem świata, ale…”), którego jednak nie dokończył on, lecz diabeł, wypowiadając słowo „carem”.
Niedokończone bluźnierstwo sprawiło, że Konrad wygrał walkę ze złem i zapewne zrozumiał, że z Bogiem porównywać się nie można, bowiem nie można go pokonać, jak również zrozumieć jego planu zbawienia przygotowanego dla każdego człowieka.
Widzenie księdza Piotra (scena V) i jego apokaliptyczna wymowa.
Ksiądz Piotr ujrzał, jak młodzież polska wywożona jest poza granice ojczyzny, na Sybir. Jednakże jeden z młodzieńców ucieka („ Z matki obcej; krew jego dawne bohatery, A imię jego będzie czterdzieści i cztery”), będzie on tym, który poprowadzi naród do zwycięstwa.
Kolejnym obrazem, który ujrzał ksiądz jest „Krzyżowanie narodu polskiego”. Straszna męka i cierpienie Chrystusa jest tu porównane Z cierpiącą i zniewoloną Polską, która znajduje się pod zaborami. Rosja jest tu porównana do Heroda, który bestialsko morduje „niewinne dzieci”. Rakus i Borus są ukazani jako pozostali zaborcy, pełni pogardy wobec polskiego narodu („Rakus octem, Borus żółcią poi”). Z kolei Gal to Francja, która nie odważyła się przyjść z pomocą walczącym powstańcom polskim.
Chrystus oddał swe życie za wszystkich ludzi stając się ich odkupicielem, zaś Polska cierpi i przelewa swą krew za inne narody (mesjanizm), aby one mogły również zostać odkupione z popełnionych win. Widzenie księdza Piotra ukazuje Polskę jako wybawcę, który w dziejach ludzkości pełni rolę zbawienną.
Społeczeństwo polskie i jego charakterystyka w III części Dziadów (scena VII).
W scenie tej możemy wyróżnić osoby stojące przy drzwiach, wśród których znajdują się: Wysocki, Niemojewski, Adolf i kilku innych młodych i starych Polaków, oraz arystokrację siedzącą przy stoliku, wśród których znajdują się: Hrabia, Francuz, Damy, Szambelan, Jenerał, Oficer, literaci. Osoby stojące przy drzwiach to patrioci rozmawiający po polsku. Arystokracja przy stoliku rozmawia zaś po francusku.
Tematyka rozmów patriotów jest związana z ciągłymi prześladowaniami jakie musi znosić polski naród, który pragnie oswobodzić się z rąk najeźdźców. Następnie Adolf opowiada historię Cichowskiego- młodego mężczyzny, który pewnego dnia nagle zaginął, zaś władze uznały, że utonął, czego dowodem był pozostawiony przy Wiśle płaszcz. Jednakże ciała zaginionego mężczyzny nigdy nie odnaleziono. Po kilku latach okazało się, że ów człowiek przebywał w więzieniu, był torturowany, przesłuchiwany i gnębiony. Jednakże nie wyjawił żadnych informacji w czasie przesłuchań, zaś niedawno został odprowadzony do domu w fatalnym stanie fizycznym i psychicznym.
Arystokracja zaś zupełnie nie przejmuje się sprawami Polski. Rozmawiają oni o Nowosilcowie i wspaniałych balach, które urządza. Rozmawiają również o polskiej poezji, która jest zupełnie przez nich nierozumiana i krytykowana.
Według patriotów, historia Cichowskiego jest doskonałym tematem, który można by opisać w utworach literackich. Jednakże literaci znajdujący się przy stoliku uważają, że jest to zły pomysł, bowiem Polacy nie lubią w poezji okrucieństwa i przemocy, wolą raczej sielanki. Dochodzi do kłótni politycznej, w czasie której młodzi ludzie poddają krytyce rządzących krajem, czego dowodem są słowa Wysockiego zamykające scenę VII: „Nasz naród jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi; Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi”.
Stojący przy drzwiach wykazują swym zachowaniem postawę patriotyczną, zależy im na ojczyźnie i pragną za wszelką cenę ją wesprzeć w trudnym czasie walki o wolność. Z kolei arystokracja zupełnie nie interesuje się sprawami narodowo- wyzwoleńczymi. Ich postawa jest pełna egoizmu i samolubstwa. Są oni zupełnym przeciwieństwem patriotów stojących przy drzwiach.
Podsumowanie
III część Dziadów jest utworem bardzo złożonym, skomplikowanym oraz wielowymiarowym. Kluczem zaś do zrozumienia utworu jest symboliczna przemiana Gustawa w Konrada (która ma symbolizować pokonanie własnych słabości, niepowodzeń, smutków oraz życiowych tragedii w imię spraw związanych z walką o ojczyznę). Do najważniejszych scen w utworze należy zaliczyć Improwizację, jak również Widzenie księdza Piotra. Wielka Improwizacja jest wspaniałym przykładem podjęcia indywidualnych starań bohatera, który pragnie oswobodzić kraj z rąk nieprzyjaciela. W utworze tym Konrad jest uosobieniem człowieka samotnego, nierozumianego przez innych ludzi, jak również jest on przedstawicielem nękanego i gnębionego narodu. Z kolei Widzenie księdza Piotra, któremu ukazuje się cierpiąca i upokorzona, a potem zmartwychwstała Polska, należy rozpatrywać w kategoriach mistycyzmu. Autor ukazuje tu swą ojczyznę jako wybawiciela (naród wybrany), który przyniesie oswobodzenie zarówno sobie, jak również innym narodom.
Pan Tadeusz
Epopeja– to literacki utwór pisany wierszem, którego główną cechą jest ukazanie określonej grupy społecznej na tle ważnych wydarzeń historycznych czy też społecznych…..
„Pan Tadeusz” składa się z XII ksiąg:
I-„Gospodarstwo”
Pierwsza księga Pana Tadeusza rozpoczyna się inwokacją:
“Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.
Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,
(Gdy od płaczącej matki pod Twoję opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu),
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.
Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;
Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,
A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą
Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą”.
Pewnego dnia do domu powraca Tadeusz, który ostatnie lata swego życia poświęcił na naukę. Z wielką radością zwiedza wszystkie pomieszczenia dworku w Soplicowie. Gdy zaś wchodzi do swego dawnego pokoju, zauważa, iż jest on już zajęty. Okazuje się, że dawny pokój Tadeusza zamieszkuje piękna dziewczyna- Zosia, która gdy tylko zobaczyła młodzieńca bardzo się speszyła i umknęła z oczu młodemu Soplicy. Wojski (który jest krewnym sędziego i przyjacielem domu), dowiedziawszy się o powrocie Tadeusza, postanawia serdecznie powitać młodzieńca w rodzinnych stronach i opowiedzieć o najważniejszych sprawach i aktualnych wydarzeniach, wśród których na pierwszy plan wysuwa się spór o zamek pomiędzy Sędzią a Hrabią. Następnie udają się oni w stronę lasu, a w czasie drogi Wojski opowiada Tadeuszowi o rodzie Horeszków. Młody Soplica wita się z napotkanym po drodze Sędzią, nie jest to jednak zbyt czułe powitanie. Wieczorem zaś w zamku ma odbyć się uczta, której celem jest zakończenie długo ciągnącego się sporu.
Gdy nadchodzi wieczór, rozpoczyna się wówczas planowana uczta, na której (poza domownikami) pojawia się wielu zacnych gości, a każdy z nich zasiada przy stole na miejscu uprzednio przygotowanym przez Soplicę. Niektórzy z gości zaproszonych na ucztę podejmują się wygłoszenia przemowy. Sędzia wygłasza przemowę dotyczącą grzeczności, natomiast Podkomorzy wskazuje ujemne skutki wszędzie panoszącej się mody francuskiej. W pewnym momencie pojawia się Telimena i zajmuje miejsce obok Tadeusza. Młody Soplica myślał, iż jest to ta sama kobieta, którą spotkał w swym dawnym pokoju. Dochodzi między nimi do rozmowy o książkach oraz o sztuce. Telimena kokietuje Tadeusza, a ich dłonie w pewnym momencie splotły się, co nie trwało jednak długo. W tym samym czasie Rejent z Asesorem prowadzą zażartą kłótnię o to, który pies (Kusy czy Sokół) lepiej spisuje się na polowaniach. Ma o tym przesądzić polowanie będące pomysłem Podkomorzego, które zaplanowano na następny dzień. Wieczorem Tadeusz nie może przestać myśleć o Telimenie i ubolewa nad faktem, iż jest ona jego ciotką.
Narrator przekazuje informację o kształtujących się we Włoszech Legionach, oraz wskazuje ofiarną pracę emisariuszy (do których należy między innymi ksiądz Robak- bernardyn, który przychodzi do Sędziego, aby przekazać mu nowe wiadomości), dzięki którym można dowiedzieć się o poczynaniach napoleońskich.
II-„Zamek”
Rankiem, następnego dnia zjeżdżają się uczestnicy polowania na zające, które ostatecznie ma rozstrzygnąć toczący się spór o psy (który z nich jest lepszym psem łownym: Kusy czy Sokół). Ksiądz Robak budzi również Tadeusza, a następnie kończy poranne modły. Pojawia się również trochę spóźniony Hrabia, który spotyka się z Gerwazym i wysłuchuje z uwagą jego opowieści o losach Stolnika Horeszki ( który przyjaźnił się z Jackiem Soplicą, jednakże, gdy dowiedział się o wielkiej miłości Jacka do swej córki – Ewy, szybko postanowił zakończyć przyjaźń i zerwać wszelkie stosunki. Urażony Jacek zastrzelił Stolnika, gdy ten odpierał atak Moskali na swój zamek).
Gdy Hrabia usłyszał odgłosy myśliwych postanowił czym prędzej do nich dołączyć. Idąc zaś w kierunku polujących ujrzał on w sadzie piękną młodą dziewczynę- Zosię, której urodą i wdziękiem bardzo się zauroczył.
Niestety, polowanie nie rozstrzygnęło toczącego się sporu o psa, ponieważ zając uciekł. Następnie wszyscy udają się na śniadanie. Tadeusz spotyka się w czasie posiłku z Telimeną, od której dowiaduje się, że tak naprawdę nie jest ona jego ciocią i nie występuje między nimi pokrewieństwo. Potem Telimena opowiada historię, jak to pewnego razu podczas jej pobytu w okolicach Petersburga psy sąsiada zagryzły jej suczkę. Nierozstrzygnięty spór Rejenta z Asesorem znów rozgorzał i gdyby nie interwencja księdza Robaka, doszło by między nimi do rękoczynów. Mająca dość tych ekscesów Telimena proponuje grzybobranie i udaje się do lasu. Sędzia, któremu ten pomysł bardzo się spodobał, zaproponował, że ten kto znajdzie największego rydza, będzie mógł wybrać osobę, obok której usiądzie przy stole podczas obiadu.
III-„Umizgi”
Wracający do domu Hrabia ujrzał w sadzie piękną Zosię w białej sukience i podziwia jej wspaniałą urodę na tle roślin, drzew i ptaków. Dziewczyna była w ogrodzie razem z dziećmi, którymi się zajmowała. Pragnący podziwiać uroki dziewczyny Hrabia podszedł tak blisko, iż został zauważony i wywołał małe zamieszanie. Doszło między nim a Zosią do krótkiej rozmowy. Hrabia zapytał Zosię czy jest jakąś nimfą czy też heroiną zaklętą w tym ogrodzie, jednakże dziewczyna nie podjęła rozmowy. Nie chcąc być podejrzanym o podglądanie Zosi, Hrabia wytłumaczył się, iż droga przez ogród jest skrótem do dworu, gdzie udaje się on na śniadanie. Odchodząca już Zosia znów stała się dla Hrabiego obiektem rozmyślań, które w pewnej chwili przerwał i faktycznie postanowił zawitać do dworu.
Gdy tam zawitał, okazało się, że wszyscy wybrali się na grzybobranie. Tadeusz pragnął podjąć z Telimeną rozmowę, jednakże został on uprzedzony przez Sędziego, który chce z nią porozmawiać o Tadeuszu i jego dalszej przyszłości. Sędzia pragnie zeswatać (na życzenie swego brata, czyli ojca Tadeusza, którego reprezentuje bernardyn- Robak) Tadeusza z Zosią, oraz stwierdza, że jego majątek w przyszłości będzie należeć do młodego Soplicy, któremu chce wszystko zapisać. Jednakże (również podkochująca się w Tadeuszu) Telimena stwierdza, aby zbytnio nie wybiegać w przyszłość. Uważa ona, iż Tadeusz powinien najpierw zwiedzić świat i proponuje Sędziemu, że może go zabrać do Petersburga. A co do planów ojca Tadeusza- Jacka, związanych z wydaniem Tadeusza za Zosię, Telimena stwierdziła, że nie można w takie sprawy ingerować i narzucać komuś związku na siłę. Uważa ona, że nie powinni siłą namawiać Tadeusza do ślubu z Zosią.
Hrabia, który poszedł w las za grzybiarzami przyglądał się rozmawiającej Telimenie i postanowił w swym szkicowniku narysować jej postać. Gdy Sędzia już odszedł, Hrabia pokazał swe dzieło zaskoczonej Telimenie, która pochwaliła jego artystyczne zdolności. Nawiązała się między nimi rozmowa, która bardzo zdenerwowała czekającego na rozmowę z Telimeną Tadeusza. Młody Soplica wtrącił się w pewnym momencie do rozmowy. Hrabia podziwiał piękną zagraniczną przyrodę, zaś Tadeusz uważał, iż Litwa również posiada wspaniałe krajobrazy, wcale nie gorsze od innych krajów. Rozmowę tę przerwał wzywający do powrotu do dworu dzwon. Hrabia otrzymał od Telimeny kwiat, zaś Tadeusz kluczyk oraz liścik.
Po powrocie do dworu wszyscy usiedli do obiadu. W pewnym momencie pojawił się gajowy, który obwieścił, iż w lesie widziano niedźwiedzia. Wiadomość ta bardzo wszystkich zainteresowała. Następnego dnia postanowiono urządzić polowanie, któremu przewodniczyć miał Wojski. Ustalił on godzinę zbiórki na piątą rano i już począł czynić przygotowania do polowania razem z gajowym.
IV-„Dyplomatyka i łowy”
Księga ta rozpoczyna się wspomnieniami autora związanymi z pięknymi litewskimi krajobrazami. Następnie zaś przenosimy się na przygotowania do polowania, które tak bardzo wszystkich zaangażowały, że nikt nie obudził Tadeusza. Uczyniła to dopiero tajemnicza kobieca postać, która szybko umknęła budzącemu się młodzieńcowi. Następnie młody Soplica udaje się do karczmy, gdzie odbywają się rozmowy o tematyce związanej głównie z Napoleonem. Będący w karczmie ksiądz Robak wspomina wielkie napoleońskie sukcesy, opowiada również o wybitnych polskich wodzach (m.in. o Dąbrowskim). Bernardyn próbuje zachęcić swych słuchaczy do czynnego zaangażowania się w sprawy ojczyzny. Proponuje nie tylko biernie czekać na interwencję Napoleona, lecz również podjąć zbrojne przygotowania i dołączyć do walki o wolność. Widząc jednak Tadeusza idącego w stronę puszczy kończy swe wywody i wychodzi z karczmy.
Następnie narrator opisuje leśne zakątki (zwane matecznikiem), w których zwierzyna czuje się bardzo bezpieczna, bowiem człowiek rzadko zapuszcza się w takowe dzikie i nieprzebyte miejsca. Gdy psy myśliwskie wyczuły niedźwiedzia, wówczas polowanie rozpoczęło się na dobre. Gdy zdenerwowany zwierz znalazł się w pułapce, postanowił zaatakować i rzucił się na Hrabiego i Tadeusza, którzy oddali w stronę niedźwiedzia niecelne strzały. Na szczęście Asesor, Rejent i Gerwazy oraz ksiądz Robak również strzelali i w ostatniej chwili zwierz padł martwy przed Hrabią. Na zakończenie polowania Wojski zadął w róg. Następnie doszło do kłótni pomiędzy strzelcami, którzy spierali się o to, kto zastrzelił niedźwiedzia. Kłótnię tą przerwał Gerwazy, który wydobywszy kulę z łba niedźwiedzia stwierdził, że pochodzi ona z jego strzelby, z której strzelał jednak ksiądz Robak. To dzięki niemu obyło się bez ofiar. Gerwazy chciał podziękować bernardynowi, lecz nie było go już w pobliżu. Potem przygotowano bigos, a po jego spożyciu wszyscy wyruszyli w drogę powrotną. Wtedy właśnie Wojski zaczął opowiadać historię o Domeyce i Doweyce. Mężczyźni ci wiecznie wchodzili sobie w drogę, więc postanowili, że musi dojść między nimi do pojedynku na pistolety, zaś odległość między strzelcami będzie wynosiła tyle, co skóra niedźwiedzia. Sekundantem został wojski, który miał przygotować pojedynek. Gdy mężczyźni przybyli na miejsce ujrzeli, że skóra niedźwiedzia została pocięta na pasy i rozciągała się przez całą łąkę, na której miało dojść do pojedynku. Sprytny a zarazem mądry pomysł Wojskiego ocalił Domeykę i Doweykę, zaś na znak ich pojednania, w miejscu na którym miało dojść do pojedynku postanowili oni wybudować karczmę, którą nazwali „Niedźwiadek”.
V-„Kłótnia”
Siedząca w salonie Telimena rozmyśla w jaki sposób zdobyć serce zarówno Tadeusza jak i Hrabiego. Dochodzi do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zdobycie Tadeusza, zaś Hrabiemu przedstawiłaby Zosię. Doszła więc do wniosku, że należy w końcu przedstawić oficjalnie Zosię wszystkim bywalcom Soplicowa. Przywołała więc Zosię karmiącą ptaki i podjęła wraz z pokojówkami przygotowania związane z poprawą wyglądu dziewczyny zanim wszyscy powrócą z polowania. Jako pierwsi do salonu zawitali Tadeusz oraz Hrabia. Gdy młody Soplica ujrzał Zosię, w mgnieniu oka rozpoznał w niej dziewczynę, która rankiem zbudziła go na polowanie. Tadeusz wyraźnie zauroczył się Zosią co bardzo zdenerwowało Telimenę, która poczęła robić mu wymówki. Zdenerwowany Soplica wychodzi z dworu i długo błąka się po polach, aż w końcu natrafia na miejsce w którym otrzymał od Telimeny list. Ku jego zaskoczeniu jest tam również Telimena, która jednak zachowuje się bardzo dziwnie (wije się, skacze). Okazało się, że zaatakowały ją mrówki, które zostały zwabione przez białe pończochy kobiety. Tadeusz rusza Telimenie na ratunek i pomaga jej otrząsnąć się z natrętnych owadów. Sytuacja ta znów zbliżyła ich do siebie , dzięki czemu zapomnieli oni już o porannej różnicy zdań. Tę błogą chwilę przerwał jednak dzwonek dobiegający z Soplicowa, który przywoływał wszystkich na wieczerzę. Tadeusz i Telimena postanowili więc wracać do zamku. Szli jednak zupełnie innymi drogami.
Wieczerza przygotowana przez Protazego odbyła się znów w zamku, zaś atmosfera nie była zbyt radosna. Hrabia wyraźnie zainteresował się Zosią, zaś Tadeusz (po bacznej obserwacji) spostrzegł, że Telimena jest już kobietą dojrzałą, posiadającą wiele zmarszczek oraz mającą braki w uzębieniu. Zosia była prawdziwym cudem natury i serce młodego Soplicy na jej widok biło mocniej. Jednak adorował ją Hrabia, co bardzo Tadeusza denerwowało, był bowiem zazdrosny.
Posępną atmosferę przy stole (spowodowaną tym, że bernardyn okazał się lepszym strzelcem od myśliwych) przerwał Wojski, który stwierdził, że księdzu Robakowi należy się wielki szacunek i wzniósł za niego toast, za uratowanie życia Tadeusza i Hrabiego. Sędzia również docenia wyczyn Robaka i w zamian ofiaruje mięso z niedźwiedzia do jego klasztoru, zaś skórę ze zwierza otrzymuje Hrabia. W chwili przemyśleń ubolewa on nad faktem, iż jest gościem we własnych progach rodzinnych i stwierdza, że trofeum powiesi dopiero wtedy, gdy Sędzia odda mu zamek. Doszło do zamieszania, które Podkomorzy jak najszybciej pragnął zażegnać. W pewnej chwili nadszedł Gerwazy i zaczął nakręcać stare zegary i chociaż Podkomorzy rozkazał mu natychmiast przerwać, ten nie zwrócił na to najmniejszej uwagi. Dochodzi do wielkiej kłótni i różnicy zdań. Jedni trzymali stronę Sędziego, inni zaś Hrabiego. Spór dotyczył głównie zamku i prawa własności do niego. Kłótnia przeradza się w końcu w bójkę, którą przerywa Tadeusz i wyzywa na pojedynek Hrabiego. Słysząc to Telimena pada nieprzytomna w ramiona Hrabiego, ten zaś próbuje ją ocucić. Bójka rozgorzała na nowo. Gerwazy trzyma w rękach ławę, którą osłania siebie i Hrabiego. W pewnym momencie chce nią rzucić w gości Sędziego, dostrzega jednak Wojskiego z nożem ręku i oddala się z pośpiechem chroniąc Hrabiego, gdyż wie, że Wojski bezbłędnie trafia nożem do celu. Po chwili jednak Gerwazy stoi przy organach i zaczyna rzucać w gości piszczałkami. Zamek szybko pustoszeje. Pozostał tylko Hrabia rozmyślający o pojedynku z Tadeuszem oraz Gerwazy. Ten namawia Hrabiego, aby siłą odebrać to co się mu należy, a nie czekać na proces. Hrabiemu ten pomysł bardzo się spodobał. Do jego zaś realizacji będzie szukał sprzymierzeńców wśród szlachty zaściankowej. Gdy Gerwazy zostaje sam, zdaje mu się jakoby widział duchy zmarłych właścicieli zamku. Oczyma swej wyobraźni widzi najazd na zamek, potem zaś zasypia.
VI-„Zaścianek”
Kłótnia, do której doszło poprzedniego dnia przyczyniła się do tego, że w Soplicowie panuje niezbyt miła atmosfera. Sędzia przygotowuje sądowy pozew przeciwko Hrabiemu oraz Gerwazemu i zamierza jak najszybciej dostarczyć go (za pośrednictwem Protazego) drugiej stronie. W pewnej chwili przychodzi do Sędziego ksiądz Robak, który jest niezadowolony z postępowania Telimeny. Bernardyn nie ukrywa, że nie podoba mu się jej uwodzenie zarówno Tadeusza jak i Hrabiego. Sędzia opowiada księdzu o wczorajszej kłótni z Hrabią, która doprowadziła do zerwania między nimi kontaktów. Ksiądz Robak proponuje Sędziemu, aby pogodził się ze zwaśnioną stroną, ten jednak nie jest zbytnio zadowolony z tego pomysłu. Wówczas bernardyn przypomina Sędziemu postać jego brata- Jacka, który pragnie doprowadzić do pojednania się Sopliców z Horeszkami, czego najlepszym sposobem byłoby małżeństwo Zosi i Tadeusza. Ponadto przypomina Sędziemu o zbliżającym się Napoleonie, który już niedługo na pewno przyczyni się do odzyskania niepodległości przez Polskę. Bernardyn widzi Sędziego jako jednego z kierujących oddziałem, który zada Moskalom cios w plecy i wyjdzie na spotkanie nadchodzącej armii napoleońskiej. Sędziemu tak bardzo spodobał się ten pomysł, że w jednej chwili był gotów szykować ludzi gotowych stanąć do walki z nieprzyjacielem, jednak bernardyn ostudził jego zapał stwierdzając, że jeszcze nie nadszedł odpowiedni czas. Ksiądz Robak znów namawia do Sędziego do pogodzenia się z Hrabią. Ten w końcu zgadza się, lecz zaznacza, że to Hrabia jako młodszy powinien przyjść i przeprosić. Na te słowa zdenerwowany ksiądz kończy rozmowę i wychodzi.
Protazy idący z pozwem do Hrabiego, spotyka się przed jego domem z księdzem Robakiem, który również chciał złożyć mu wizytę. Okazuje się jednak, że dom Hrabiego jest pusty. Po zgromadzonej zaś w domu broni widać, że Hrabia ma poważne zamiary. Okazało się, że Hrabia udał się wraz ze swymi kompanami do Dobrzynia, aby tam spotkać się ze zubożałą szlachtą zaściankową, którą dowodzi stary Maciej Dobrzyński.
VII-„Rada”
W domu Macieja toczy się narada. Bartek (zwany również Prusakiem) wspomina historię, jak wspólnie z francuskimi wojskami pokonali Niemców. Uważa on, że również można by w ten sposób pokonać Moskali. Jednak Maciej studzi gorące głowy zebranych. Nie wiadomo bowiem, w którym miejscu znajdują się obecnie napoleońskie wojska oraz jaka jest ich liczebność. Wśród zebranych dochodzi do podziału, jedni bowiem chcą szybka zaatakować wroga, inni zaś wolą spokojnie przygotować zbrojny zryw. Kłótnię przerwał Gerwazy, który uniósł w górę swój scyzoryk i zaczął przemowę, w której stwierdził, że od wielkich bitew jest cesarz, car i królowie, a nie drobna szlachta. Ponadto Gerwazy stwierdził, że powinni się oni zająć sprawami o charakterze lokalnym i wskazał Sędziego jako człowieka, który pozbawił majątku Hrabiego i z którym należy zrobić porządek. Wszyscy zebrani ( za wyjątkiem Bartka oraz Jankiela) poparli zbrojny atak na Sędziego. Bartek bronił Sędziego twierdząc, iż jest on wspaniałym patriotą i uczciwym człowiekiem. Jankiel również próbował studzić zapały zebranych i zapraszał do swej karczmy, lecz został on postraszony scyzorykiem przez Gerwazego i czym prędzej oddalił się. Wówczas Gerwazy zaczął w samych superlatywach wychwalać dokonania Stolnika Horeszki, wspominając również o zagarnięciu jego majątku przez Sędziego. Zebrana szlachta również poczęła wypominać przewinienia, których podobno dopuścił się Sędzia i opowiedziała się za zbrojnym atakiem na jego włości. Tę wzburzoną gadaninę przerwało wyjście Macieja na środek izby. Stwierdził on, że wszyscy tam zebrani są głupcami, którzy potrafią porozumieć się w sprawach prywatnych, lecz w sprawach związanych z losem ojczyzny już nie. Zdenerwowany Maciej nakazał wszystkim wynosić się z izby. Po chwili nadjechał Hrabia (którego przybycie zupełnie przesłoniło krytyczną ocenę Macieja), a jego pojawienie się znów poruszyło zebraną tam szlachtę, która zawołała „hajże na Soplicę”. Niedługo potem w stronę Soplicowa ruszył oddział śmiałków.
VIII-„Zajazd”
W Soplicowie, po wieczerzy, wszyscy rozkoszowali się cudownym wieczorem na dziedzińcu. Na niebie zauważono kometę, która według jednych była z pewnością oznaką dobrych wydarzeń, inni jednak widzieli w niej złą wróżbę. Wojski bardzo ubolewał nad kłótnią pomiędzy Hrabią a Sędzią. Pragnął on bardzo doprowadzić do zgody pomiędzy zwaśnionymi stronami, lecz póki co nie było mu to dane. W pewnej chwili Sędzia został poproszony, bowiem ktoś chciał z nim podjąć ważną rozmowę. Niedługo potem reszta domowników rozeszła się na spoczynek. Tylko Tadeusz czekał przed drzwiami, za którymi Sędzia rozmawiał z księdzem Robakiem. Chciał on bowiem poradzić się wuja w pewnej sprawie. Tymczasem ksiądz Robak ujawnił przed Sędzią swe prawdziwe oblicze. Okazało się, że bernardyn to tak naprawdę Jacek Soplica, brat Sędziego oraz ojciec Tadeusza (jednak Tadeusz nie usłyszał wyjawionej tajemnicy Robaka). Po krótkich radościach i uściskach, Robak powiedział Sędziemu, że musi jechać do Dobrzyna aby stłumić bunt wzniecony przez Gerwazego, po czym wyskakuje przez okno. Wówczas w komnacie pojawia się Tadeusz, który zwierza się Sędziemu, że musi opuścić Litwę, gdyż wyzwał on Hrabiego na pojedynek, lecz są one tu zabronione. Zamierza więc wedle testamentu ojca- wstąpić do wojska. Sędzia zauważył jednak, że Tadeusz bardziej niż z powodu pojedynku, ucieka przed kobietami. Wówczas Tadeusz przyznaje, że bardzo podoba mu się Zosia, jednakże nie wierzy, że Telimena odda mu ją za żonę, planuje więc opuścić Soplicowo. Sędzia obiecuje, że podejmie wszelkich starań, aby zeswatać młodzieńca z Zosią i (nie chcąc słyszeć sprzeciwów Tadeusza) kończy rozmowę. Opuszczając komnatę Sędziego, Tadeusz natknął się na Telimenę, która żąda od młodego Soplicy dowodów miłości. Ten jednak stwierdza, że nie jest pewien, czy jego uczucie wobec Telimeny jest miłością. Ponadto oświadczył, że opuszcza Soplicowo, gdyż tak nakazuje mu testament. Między Tadeuszem a Telimeną dochodzi do kłótni, w trakcie której padło wiele niemiłych słów. Zdenerwowany Tadeusz idzie w pola i rozmyśla, czy nie samobójstwo nie byłoby najlepszym rozwiązaniem. Przestraszona Telimena wybiega za nim na dwór, ma bowiem złe przeczucia, które zrodziły się po rozmowie z młodym Soplicą. Tadeusz zaś jest już nad brzegiem stawu i zastanawia się czy nie utopić się w nim. Tymczasem brzegiem stawu do Soplicowa zmierzał Hrabia ze swym oddziałem dżokejów oraz idącą nieco z tyłu szlachtą, z którymi zamierzał odzyskać to, co się mu należy. Gdy ujrzał on Tadeusza nakazał natychmiast go schwycić i związać. Gdy dotarli do Soplicowa, na spotkanie Hrabiemu wyszły z dworu damy i wzniosły wielki lament, który sprawił, że Horeszko nieco oprzytomniał i dał słowo, że nie dojdzie do rozlewu krwi. Sopliców nakazał zamknąć we dworze jako więźniów. Po chwili zjawiła się reszta szlachty pod przewodnictwem Gerwazego i poczęła wdzierać się do dworu przez kuchnię, bowiem innych wejść strzegła postawiona straż. Tymczasem Gerwazy napotkawszy Protazego ( i zdając sobie sprawę, że nie ma szans spotkać się z Sędzią) zmusza go, aby ten uznał, że zamek jest własnością Hrabiego. Ten zaś tylko dla pozoru potwierdza słowa Gerwazego i jak najszybciej oddala się. Zapach potraw znajdujących się w kuchni wzmógł w szturmującej szlachcie wielki apetyt, który pragnęli czym prędzej zaspokoić. Poczęli więc zabijać zwierzęta gospodarcze, rozpalili ogniska, z piwnic wyniesiono trunki i rozpoczęło się huczne świętowanie, po którym najeźdźcy zapadli w sen.
IX-„Bitwa”
Rankiem, po suto nakrapianej uczcie, wszyscy najeźdźcy budzą się związani i obezwładnieni przez Moskali. Major Płut nakazuje zamknąć ich w dyby i wystawić na padający deszcz. Sędzia pragnie polubownie załatwić sprawę, aby nie musiało dojść do interwencji wyższych służb. Początkowo major nie był temu przychylny, jednakże ostatecznie dał się przekupić, a jego stawka wynosiła tysiąc rubli za głowę. Sędzia chciał targować się z majorem, jednakże ten pozostawał niewzruszony, twierdząc, że najeźdźcy mogą stracić głowy. Ponadto stwierdził, że Sędzia również odpowie za swe występki i nie uniknie kary. Rozmowę tę przerwał wjazd na dziedziniec czterech wozów, którymi powozili ksiądz Robak, stary Maciej (który był odpowiednio przebrany, nie chciał bowiem być rozpoznanym), Bartek Prusak oraz Zan wraz z Mickiewiczem. Ksiądz Robak nakazał Sędziemu poczęstować Moskali śniadaniem i beczką spirytusu. Major po zjedzonym śniadaniu był w wyśmienitym humorze. Zapragnął tańców z kobietami, zaś szczególnie urzekła go Telimena, wobec której stawał się natarczywy , a nawet „poczęstował” ją całusem. Wówczas Tadeusz uderzył majora w twarz, ten zaś wyjąwszy szablę ruszył na młodego Soplicę, któremu w ostatniej chwili ksiądz Robak podał krócicę. Tadeusz wystrzelił, jednakże nie zastrzelił majora, a jedynie go ogłuszył. Dochodzi do walki pomiędzy szlachtą (walczyli tu również uwolnieni najeźdźcy Dobrzyńscy) a Moskalami. Szlachta dobywa broni z wozu, którym przyjechał ksiądz Robak i stawia zdecydowany opór przeciwnikowi, który jest dowodzony przez kapitana Rykowa (który uciekł do stodoły i stamtąd wydaje polecenia). Stary Maciej, pomimo sędziwego wieku odpiera atak jednego z Moskali, a następnie zostaje obroniony przez Kropiciela, który w pewnym momencie stracił broń, lecz z opresji uratował obydwu mężczyzn Gerwazy. Gdy szlachta zaczęła zdobywać przewagę, wówczas Rykow zorganizował część batalionu, który strzelając z broni palnej wielu szlachciców zranił i zabił. Moskale zbliżyli się do dworu na tyle, że Rykow zażądał poddania się, w przeciwnym bowiem razie zostanie on spalony. Szturm na dwór został odparty dzięki Konewce i Sakowi, którzy wypaliwszy z garłaczy mocno zniszczyli uformowany szyk nieprzyjaciela, który znów zaczął się cofać, aby zorganizować się na nowo. Wówczas pojawił się Hrabia, który konno prowadził swój oddział na Moskali. Zaczęli oni jednak strzelać do w stronę nadciągającego oddziału Horeszki mocno naruszając jego trzon. Sam Hrabia ledwo uszedł z życiem, przeznaczoną bowiem dla niego kulę chciał wziąć na siebie Gerwazy, lecz został odsunięty przez księdza Robaka, który przyjął ją na własną pierś. Ranny bernardyn wydał rozkazy, aby ukryć się dobrze przed atakami wroga i celnie im oddawać. Bardzo dobrze strzelał Tadeusz, od którego strzałów padło wielu oficerów. Widząc to Rykow postanowił stanąć z młodym Soplicą do pojedynku. Jednakże Hrabia stwierdził, że musi zastąpić w pojedynku Tadeusza, ma bowiem z kapitanem do wyrównania dawne sprawy. Zanim pojedynek się zaczął Płut nakazał jednemu ze swoich ludzi ustrzelić Tadeusza. Ten więc oddał strzał, jednak nie zabił młodzieńca, a jedynie strącił mu z głowy kapelusz. Widząc to szlachta znów ruszyła do ataku na wroga. Bitwa rozgorzała na nowo, lecz nie trwała ona zbyt długo, gdyż sprytnym pomysłem popisali się Wojski z Protazym, którzy zepchnęli na szyk jegrów stojącą za nimi drewnianą konstrukcję. Wówczas szlachta poczęła bezlitośnie katować wroga. Gerwazemu znów uratował życie ksiądz Robak, który w ostatnim momencie zwalił go z nóg, dzięki czemu nie dosięgły go kule jegrów wystrzelone w końcowym momencie walki. Po chwili nastała cisza. Rykow poddał się Podkomorzemu i poprosił, aby nie zabijać ocalałych Moskali (wśród których znaleziono w pokrzywach przerażonego majora Płuta).
X-„Emigracja Jacek”
Tuż po przerwanej bitwie wszyscy (zarówno szlachta jak i ujarzmieni Moskale) szybko schowali się w zabudowaniach, gdyż nadciągała potężna burza. Dzięki temu wieść o zbrojnej potyczce nie rozniosła się. Doszło do poważnej rozmowy pomiędzy Sędzią, Podkomorzym, księdzem Robakiem, Gerwazym i kapitanem Rykowem odnośnie całego zdarzenia. Kapitan zapewnił, że postara się całe zajście załagodzić, zaś jako winnego zamieszania wskaże on majora Płuta. Następnie zabrał głos Podkomorzy, który poradził szlachcie aby czym prędzej opuściła Litwę i udała się do Księstwa, gdzie może zasilić armię polską, gdyż nie są już oni tutaj bezpieczni. Gdy zaś sprawa ucichnie, znów będą mogli tu powrócić. Szlachta (choć niechętnie) zaakceptowała ten pomysł i poczęła przygotowania do drogi. W grupie tej znalazł się także Tadeusz, który zatrzymany został jeszcze przez Sędziego. Chciał on bowiem przed odejściem młodego Soplicy zaręczyć go z Zosią, lecz Tadeusz stwierdził, że nie jest tego wart. Wyznał on, iż bardzo kocha Zosię, jednakże zaręczy się z nią dopiero wtedy, gdy będzie mógł wśród szacunku i chwały powrócić znów w te strony. Zosia, która podsłuchiwała tę rozmowę, wręczyła Tadeuszowi na drogę święty obrazek i prosiła, aby młodzieniec szybko do niej wrócił. Hrabia również stwierdził, że pojedzie walczyć o dobre imię i wolną ojczyznę wspólnie z Tadeuszem, zaś wszelkie żale i kłótnie niech odejdą w zapomnienie. Ksiądz Robak słysząc te słowa pochwalił Hrabiego i stwierdził, że jego majątek będzie przydatny i potrzebny gdy znajdzie się on już w Księstwie. Zakochana Telimena przypięła Hrabiemu czerwoną kokardę i poprosiła go, by ten pamiętał o niej. Tadeusz, przed wyjazdem, również ze wszystkimi serdecznie się pożegnał. Następnie ksiądz Robak poprosił Sędziego aby przywołał on Klucznika, po czym zamknęli się w izbie. Bernardyn wypowiedział wówczas znamienne słowa: „Jam jest Jacek Soplica”, które bardzo poruszyły i śmiertelnie zaskoczyły Klucznika. Następnie, ciężko ranny ksiądz Robak (Jacek) poprosił Gerwazego, aby ten wysłuchał jego ostatniej przed śmiercią spowiedzi. Jacek powrócił do tragicznych wydarzeń związanych z zastrzeleniem Stolnika Horeszki, który wykorzystywał go wyłącznie do własnych interesów. Stolnik od początku wiedział, że Jacek jest zakochany na zabój w jego córce- Ewie, a gdy pragnął pojąć ją za żonę, wówczas podano mu do stołu czarną polewkę, która oznaczała, że na ślub nie ma jego zgody. Mocno upokorzony i zraniony Jacek zostaje oddzielony od swej ukochanej, z którą pragnął się związać i założyć rodzinę. Tragedia osobista Jacka, związana z niespełnioną miłością, popycha go do popełnienia strasznego czynu, którego będzie on żałował do końca swych ziemskich dni. Pewnego dnia gdy przechodził on obok zamku Horeszki, ujrzał Moskali, którzy chcieli napaść na posiadłość Stolnika, jednakże zostali oni pobici. Jacek spostrzegł, że Stolnik wyszedł na taras w geście triumfu i wystrzelił do niego ze strzelby. A był on strzelcem wybornym i niestety zabił Stolnika Horeszkę. Jego życie jeszcze bardziej popadło w ruinę. Nie mogąc zdobyć ukochanej Ewy, postanawia ożenić się bez większego namysłu z „pierwszą lepszą” kobietą. Owocem tego związku jest syn Jacka, Tadeusz. Jednakże rodzina Soplicy nie jest oazą szczęścia. Jacek popada w alkoholizm, zaś jego małżonka umiera z wielkiej rozpaczy, smutku i samotności.
Gerwazy wyznał Jackowi, że przyjmując na siebie kulę wymierzoną w Hrabiego, spłacił swój dług, po czym wstał i dał słowo, że nie będzie więcej szukał zemsty. Jednakże Jacek prosił go by wysłuchał do końca jego spowiedzi, bowiem śmierć jest już blisko. Milczący dotychczas Sędzia chciał czym prędzej wzywać doktora, jednakże Robak stwierdził, że nic on już nie pomoże, gdyż wdała się już gangrena. W czasie Targowicy, Jacek był stronnikiem Moskali, którzy oddali w ręce Sopliców dwór Horeszków. Jednakże ze względu na fakt, że nazywano go zdrajcą, postanowił on opuścić kraj. Córka zaś Stolnika została wywieziona na Sybir, gdzie zmarła osierocając córeczkę- Zosię, którą Robak nakazał się odpowiednio zająć. Za granicami kraju opatrzność boża nakazała mu włożyć habit mnicha i służyć swej ojczyźnie jak na prawdziwego patriotę przystało. Przed samą śmiercią ksiądz Robak i Gerwazy przebaczyli sobie wszelkie zatargi, więc mógł on odchodzić w pokoju. W pewnej chwili przybył posłaniec z Księstwa, oznajmiając, że wybuchła wojna pomiędzy Rosją a Francją, zaś sejm w Warszawie uchwalił przyłączenie Litwy. Bernardyn słysząc te słowa bardzo się ucieszył i stwierdził, że jest gotów odchodzić z tego świata. Po chwili nadszedł ksiądz z ostatnim namaszczeniem.
XI-„Rok 1812”
Wiosną na Litwę przybyło całe mnóstwo żołnierzy, co oznaczało, że rozpoczyna się wojna. Niektóre z walczących oddziałów, którymi dowodzą generałowie, stacjonują również w Soplicowie. Gdy rozłożyli oni swój obóz, zapadli w głęboki sen. Nie spał jedynie Wojski oraz kucharze, przed którymi cała noc pracy, nazajutrz bowiem przypada święto Najświętszej Panny Kwietniej- odbywa się wiec nabożeństwo, na którym mieli zjawić się również wojskowi dowódcy stacjonujących oddziałów. Gdy następnego dnia nabożeństwo dobiegło końca, głos zabrał Podkomorzy, którego wybrano marszałkiem konfederacji. Podkomorzy wspomina o wyzwoleniu przez wojska napoleońskie z rąk prześladowcy Księstwa oraz Korony. Mówi on również o Jacku Soplicy, który (jak dowiedział się od generałów) będąc poza granicami kraju, okazał się wielkim i wspaniałym patriotą, który poczynił dla ojczyzny wiele cennych zasług. Za te wszelkie zasługi Jacek Soplica zostaje pośmiertnie oznaczony orderem kawalera Legii Honorowej, który zawiśnie na jego grobie. Po tej przemowie Sędzia zaprasza zacniejszych do dworu na ucztę. Tymczasem Gerwazy i Protazy- dawni wrogowie, siedzą przed izbą popijając miód. Cieszą się, że dwa zwaśnione rody znów będą żyć w zgodzie, czego potwierdzeniem będzie ślub Tadeusza i Zosi. Zadowoleni są również, że Korona i Litwa znów połączyły swe siły. Potem obserwowali oni przyszłych małżonków, którzy spotkali się w ogrodzie. Tadeusz ubrany w strój ułański zapytał Zosię, czy podczas jego nieobecności nie zmieniło się jej uczucie względem jego osoby, oraz czy mające się niebawem odbyć zaręczyny nie są wymuszone. Jednakże Zosia wyznała młodemu Soplicy, że bardzo za nim tęskniła i kocha go z całych sił. Zadowolony z takiego wyznania Tadeusz ruszył ze swą wybranką w stronę dworu. W pewnej chwili w ogrodzie pojawił się zając. Wojski powiadomił więc o tym Asesora i Rejenta, którzy wypuścili swe psy. Dorwały one równocześnie zająca potwierdzając, że są wspaniałymi psami łownymi. Wojski ogłosił zarówno Asesora ja i Rejenta zwycięzcami i nakazał, aby w końcu zapanowała między nimi zgoda. Goście tymczasem powoli zbierali się na ucztę. Wszyscy byli zachwyceni urodą i powabem Zosi, która wręcz promieniała ze szczęścia. Jeden z oficerów wyjął nawet szkicownik i zaczął rysować przyszłą pannę młodą. Okazało się, że jest nim Hrabia, który powitany został przez Sędziego. Po chwili pojawia się druga para narzeczonych, która tworzą Tekla Hreczeszanka i Asesor. Nie można się doczekać trzeciej pary narzeczonych, bowiem Rejent podczas szczucia zająca zagubił pierścionek zaręczynowy, zaś jego wybranka nie dokończyła toalety.
XII-„Kochajmy się”
W pewnym momencie pojawił się Wojski pełniący funkcję marszałka dworu i zaczął ustawiać gości przy stole, mając na uwadze zajmowane przez nich stanowisko. Sędzia oraz Tadeusz z Zosią (według starego zwyczaju) usługiwali przy stołach na dziedzińcu, gdzie umiejscowiono włościan. Goście z wielkim apetytem spożywali wspaniałe potrawy. Generał Dąbrowski był pod wielkim wrażeniem przepychu, bogactwa i wystawności odbywającej się uczty. Do biesiadowania zaproszony został również stary Maciej Dobrzyński (który był bardzo szczęśliwy, że może osobiści poznać wodzów polskich) oraz długo niewidziany Klucznik, który grzecznie przywitał się z gośćmi i wzbudził wielkie zainteresowanie swym słynnym już scyzorykiem. Wielu śmiałków próbowało zapanować nad nietypowych rozmiarów nożem Gerwazego. Sztuka ta jednak udała się tylko generałowi Kniaziewiczowi, toteż Klucznik ofiarował mu swój nóż na pamiątkę. Milczący dotychczas stary Maciej stwierdza, że Polska nie powinna liczyć wyłącznie na Napoleona, lecz z własnego narodu wybrać wodza, który poprowadzi ojczyznę ku wolności. Jego słowa wywołują wśród wielu gości niezadowolenie.
W pewnym momencie pojawia się wystrojony na styl francuski Rejent razem ze swą narzeczoną Telimeną. Nowoczesny ubiór Rejenta został przez wielu gości wyśmiany, a stary Maciej widząc go- postanowił czym prędzej powrócić do swego domu. Hrabia widząc powab i urodę Telimeny, był gotów odbić ją Rejentowi i począł szukać szpady aby doprowadzić do pojedynku. Jednakże Telimena wybiła mu z głowy ten pomysł i powiedziała, że jeśli chce on z zostać jej mężem, wówczas natychmiast porzuci ona Rejenta. Słysząc te słowa, Hrabia przejrzał Telimenę i zapewnił ją, że więcej nie będzie wtrącał się w jej życie. Szybko też znalazł on sobie nowy obiekt westchnień, którym była Podkomorzanka. Gdy uczta dobiegała już końca, Tadeusz odbył z Zosią rozmowę. Powiedział on swej ukochanej, że chciałby włościan uwolnić oraz oddać im ziemię w dzierżawę. Zdanie zaś Zosi było bardzo ważne, gdyż to do niej należała większa ilość wiosek. Pomysł Tadeusza bardzo się jej podobał, pomimo faktu, że będą oni musieli żyć o wiele skromniej niż dotychczas ( a nawet fizycznie pracować). Gerwazy słysząc naradę Tadeusza i Zosi zaproponował, aby chłopstwo uszlachcić, dzięki czemu staną się oni prawdziwie wolnymi ludźmi. Jeśli zaś chodzi o środki to życia, to młodzi nie muszą się o nie martwić, gdyż Gerwazy oznajmił, że wie gdzie znajdują się ukryte skarby Horeszków, które teraz będą należeć do Zosi. Ponadto planuje on pełnić rolę piastunki ich przyszłego potomstwa.
Po chwili pleban ogłosił wszystkim obecnym o decyzji Tadeusza i Zosi, związanej z uszlachceniem chłopstwa. Podziękowaniom i wielkiej radości nie było końca. Zebranym gościom przyszła ochota na tańce i zabawę. Jankiel cymbalista na prośbę Zosi wydobył ze swego instrumentu wspaniałą muzykę, która urzekła wszystkich gości ( z wygrywanej przez niego melodii można było odczytać wiele ważnych historycznych wydarzeń, jak np. uchwalenie konstytucji 3 maja, Targowicę, czasy legionów, aż po odzyskanie wolności). Po występie zaś Jankiela, Podkomorzy stwierdza, że „Poloneza czas zacząć”. Pierwszą parę tworzył Podkomorzy wraz z Zosią, którzy tworzyli wspaniały duet, za nimi zaś pozostali goście. Wielkiej radości i zabawie nie było końca.
Wśród przyczyn mających wpływ na powstanie „Pana Tadeusza” najczęściej wymienia się:
- upadek powstania listopadowego (rok 1830),
- tęsknota autora za ukochaną ojczyzną,
- ukazanie piękna i unikalności przyrody litewskiej,
- pobyt autora w Wielkopolsce,
- niezapomniane wspomnienia z okresu dzieciństwa („Jak mnie dziecię do zdrowia powróciłaś cudem”),
- próba ukazania przez Mickiewicza takiego społeczeństwa, które byłoby w stanie odzyskać utraconą niepodległość.
Czas akcji to jesień roku 1811, oraz wiosna 1812 roku, zaś miejscem akcji jest dwór Sopliców, zamek Horeszków, wieś Soplicowo oraz zaścianek Dobrzyn.
Charakterystyka szlachty w utworze.
Do pokolenia starszego należą:
- Podkomorzy
- Protazy
- Gerwazy
- Sędzia
- Jacek Soplica
- Maciej Dobrzyński
Do wad pokolenia starszego możemy zaliczyć: kłótliwość, pieniactwo, niezbyt wysoki poziom intelektualny, dumę, próżność, egoizm, skłonność do częstych awantur, egoizm, zazdrość, skłonność do pijaństwa oraz łakomstwa.
Do zalet pokolenia starszego możemy zaliczyć: wielki patriotyzm, odwagę, męstwo, gościnność, poszanowanie tradycji, głęboką religijność, lojalność, otwartość, niechęć wobec mody francuskiej (pokolenie starsze było przeciwne kosmopolityzmowi).
Można więc uznać, iż dominują tu zalety nad wadami. Ukazany przez Mickiewicza świat pokolenia starszego, jest obrazem ginącym, którego wyznawane wartości i reguły postępowania powoli odchodzą w zapomnienie i zostają zastąpione przez coraz to nowe życiowe mody i potrzeby młodego pokolenia.
Do pokolenia młodszego należą:
- Zosia i Tadeusz
- Telimena i Hrabia Horeszko
Do wad pokolenia młodszego możemy zaliczyć: kosmopolityzm, brak pielęgnowania ojczystych tradycji, brak poczucia tożsamości z ojczyzną, wielkie przywiązanie do spraw materialnych, dwulicowość.
Do zalet pokolenia młodszego możemy zaliczyć: przywiązanie do wykształcenia, wysoką kulturę osobistą, szacunek wobec starszych, tolerancyjność, rozwojowe poglądy społeczne.
Jacek Soplica- charakterystyka bohatera.
Jacek Soplica to główny bohater Pana Tadeusza Adama Mickiewicza. Jest wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną, o dużych wąsach, który cieszył się wielkim powodzeniem u kobiet. Należy on do awanturniczej i warcholskiej szlachty. Jest on człowiekiem, który bardzo ceni sobie honor, odwagę i szlachecką dumę. Wiele jest w nim porywczości i mściwości. Pomimo swej porywczości i awanturnictwa, Jacek Soplica jest człowiekiem bardzo uczuciowym. Został najlepszym przyjacielem Stolnika Horeszki, do którego bywał często zapraszany. Jednakże Jacek zupełnie nie zdawał sobie sprawy, że stolnik podtrzymuje znajomość wyłącznie dla własnych celów i korzyści. Gdy zakochuje się on w córce Stolnika- Ewie, wówczas wychodzi na jaw prawdziwe oblicze Horeszki, który dowiadując się o śmiałych planach Jacka nakazuje podać do stołu czarną polewkę ( „Wąsal tak wzbił się w dumę łaskawym przyjęciem, że mu się uroiło zostać Pańskim zięciem. Do zamku nieproszony coraz częściej jeździł, W końcu u nas jak w swoim domu się zagnieździł. I już miał się oświadczać, lecz pomiarkowano, I czarną mu polewkę do stołu podano”). Mocno upokorzony i zraniony Jacek zostaje oddzielony od swej ukochanej, z którą pragnął się związać i założyć rodzinę. Tragedia osobista Jacka, związana z niespełnioną miłością, popycha go do popełnienia strasznego czynu, którego będzie on żałował do końca swych ziemskich dni. Pewnego dnia gdy przechodził on obok zamku Horeszki, ujrzał Moskali, którzy chcieli napaść na posiadłość Stolnika, jednakże zostali oni pobici. Jacek spostrzegł, że Stolnik wyszedł na taras w geście triumfu i wystrzelił do niego ze strzelby. A był on strzelcem wybornym i niestety zabił Stolnika Horeszkę. Jego życie jeszcze bardziej popadło w ruinę. Nie mogąc zdobyć ukochanej Ewy, postanawia ożenić się bez większego namysłu z „pierwszą lepszą” kobietą. Owocem tego związku jest syn Jacka, Tadeusz. Jednakże rodzina Soplicy nie jest oazą szczęścia. Jacek popada w alkoholizm, zaś jego małżonka umiera z wielkiej rozpaczy, smutku i samotności. Gdy Jacek zostaje uznany za zdrajcę, uświadamia sobie , że musi uciekać z kraju. Swego syna- Tadeusza oddaje na wychowanie Sędziemu, sam zaś postanawia udać się do Rzymu, gdzie zostaje bernardyńskim zakonnikiem. W tym czasie wiąże on się również z legionem Dobrowskiego i walczy w wielu napoleońskich bitwach, jak również podejmuje się działalności konspiracyjnej, przez co jest ścigany przez wszystkich zaborców. Podczas swojej spowiedzi, Jacek wyznaje:
„…Bardziej niźli z miłości, może z głupiej pychy
Zabiłem; więc pokora, wszedłem między mnichy,
Ja, niegdyś dumny z rodu, ja, com był junakiem,
Spuściłem głowę, kwestarz, zwałem się Robakiem,
Że jako robak w prochu…
Zły przykład dla Ojczyzny, zachętę do zdrady
Trzeba było okupić dobrymi przykłady,
Krwią, poświęceniem się…
Biłem się za kraj; gdzie? jak? zmilczę; nie dla chwały
Ziemskiej biegłem tylekroć na miecze, na strzały.
Milej sobie wspominam, nie dzieła waleczne
I głośne, ale czyny ciche, użyteczne,
I cierpienia, których nikt…
Udało mi się nieraz do kraju przedzierać,
Rozkazy wodzów nosić, wiadomości zbierać,
Układać zmowy znają i Galicyjanie
Ten kaptur mnisi znają i Wielkopolanie!
Pracowałem przy taczkach rok w pruskiej fortecy,
Trzy razy Moskwa kijmi zraniła me plecy,
Raz już wiedli na Sybir; potem Austryjacy
W Szpilbergu zakopali mnie w lochach do pracy,
W carcer durum a Pan Bóg wybawił mię cudem
I pozwolił umierać między swoim ludem,
Z Sakramentami…”
Jacek (ksiądz Robak) zmazał ogrom swych przewinień poprzez długoletnią i ofiarną służbę, oraz udowodnił, że jest wspaniałym i prawdziwym patriotą. Wiele ran odniesionych na bitewnych polach, pełna niebezpieczeństw i trudów praca emisariusza, jak również ciągłe prześladowania zaborców przyczyniły się z pewnością do szczególnego umiłowania ojczyzny przez Jacka Soplicę, który przykładem swojego życia ukazał prawdziwy ideał patriotyzmu i poświęcenia się dla ukochanego kraju za pomocą walki narodowowyzwoleńczej. Jacek Soplica umiera jako człowiek, który w pełni odkupił popełnione winy, zaś odkupieniem była nadludzka odwaga w walce o wolny kraj.
Przed przemianą jest on człowiekiem bardzo porywczym, nieopanowanym, skłóconym ze światem. Pomimo, iż jest on wybitną jednostką, to jednak nie potrafi opanować swej porywczości. Jest on człowiekiem samotnym, egoistą, oraz pewnym siebie mężczyzną, który jest oddany ojczyźnie i zostaje niesłusznie oskarżony o zdradę kraju. Potrafi również dobrze strzelać. Jest człowiekiem mściwym oraz rozdartym wewnętrznie.
Po przemianie poznajemy go jako cichego, spokojnego i pokornego bożego sługę (ks. Robak), który cechuje się wielkim patriotyzmem. Pragnie on odkupić swoje winy popełnione przed laty. Chętnie współpracuje z innymi ludźmi, zostaje emisariuszem- podejmuje przygotowania do przemarszu wojsk napoleońskich. Wykazuje się również ponadprzeciętną odwagą ratując Hrabiego Horeszkę.
Robak– symbol wielkiej pokory oraz skruchy, pragnie usunąć popełnione winy i zastąpić je dobrymi uczynkami.