Średniowiecze

 

Średniowiecze

sesimbra-1142538__180

Średniowiecze (łac. media tempora) zawdzięcza swą nazwę twórcom kolejnej epoki, czyli renesansu. Za początek średniowiecza przyjmuje się rok 476, (w tym bowiem roku doszło do upadku cesarstwa zachodniorzymskiego), zaś koniec epoki jest związany z trzema ważnymi wydarzeniami:

  • odkryciem Ameryki (1492)
  • wynalazkiem druku (1450)
  • upadkiem Konstantynopola (1453)

Wśród nurtów filozoficznych średniowiecza możemy wyróżnić:

  • augustynizm– czyli pogląd głoszony przez świętego Augustyna, w którym jego twórca opiera się na założeniu, że całe życie człowieka jest walką dobra ze złem połączonym z wewnętrznym rozdarciem związanym z ciągłą walką cielesności z duchowością.
  • tomizm- pogląd głoszony przez świętego Tomasza z Akwinu. Święty Tomasz głosił, że każdy człowiek zajmuje na drabinie bytów miejsce uprzednio dla niego przygotowane. Uważał on również, że piękno w parze z dobrem i prawdą są podstawowymi wyznacznikami owocnego życia człowieka, który powinien cały czas się doskonalić i rozwijać swoje umiejętności.
  • scholastykę- będący poglądem opierającym się na pojmowaniu prawd wiary poprzez rozum, zatwierdzony w systemie szkolnym (w średniowieczu scholastyk był odpowiednikiem nauczyciela).
  • franciszkanizm- pogląd głoszony przez św. Franciszka z Asyżu opierający się na rozpowszechnianiu wiary radosnej, będącej w ścisłym połączeniu człowieka z otaczającą go naturą. Franciszkanizm kierował się również zasadą miłosierdzia oraz miłości do świata.

 

Legenda o świętym Aleksym

Królowi Eufemijanowi oraz jego małżonce narodził się syn, któremu nadali imię Aleksy. Od najmłodszych lat wykazywał on cechy charakteru świadczące o wielkiej mądrości, zaś modlitwa oraz wiara w Boga były u niego sprawami pierwszorzędnymi.  Gdy Aleksy był już dojrzałym mężczyzną, ojciec oznajmił mu, iż nadszedł czas na zaślubiny. Aleksy ożenił się z Fimijaną, zaś ślubu udzielał im sam papież. Gdy nadeszła noc poślubna, Aleksy zwrócił swej małżonce pierścień i oznajmił jej, że zostawia ją przy dziedzictwie, sam zaś wyrusza w odległą podróż, bowiem jego posłannictwem jest służyć Temu, który jest w niebie. Już następnego dnia rozpoczął przygotowania do czekającej go dalekiej wyprawy. Załadował na statek tyle złota i srebra, ile tylko mógł unieść i odpłynął pozostawiając w głębokim smutku i żałości rodzinę.

Aleksy rozdał swe bogate szaty żebrakom, zaś kosztownościami obdarował studentów. Nie mając już żadnych środków do życia siedział samotnie pod kościołem. Nikt nie wiedział o jego książęcym pochodzeniu. Pomimo tego, iż stał się biedakiem, ani na chwilę nie przestał kochać Boga. Pewnego dnia, gdy kościół był zamknięty, Matka boska zeszła z ołtarza i nakazała klucznikowi otworzyć Aleksemu drzwi do świątyni. Gdy ten rozpowiedział w okolicy o tym wydarzeniu, Aleksego uznano za świętego. Jednakże skromny sługa boży chcąc uniknąć rozgłosu i sławy wsiadł na statek płynący do Tarsu, lecz w czasie drogi statek zmienił kurs i w ten sposób Aleksy powrócił w swoje rodzinne strony. Przez szesnaście lat mieszkał on pod schodami własnego domu pozostając nierozpoznanym przez żadnego człowieka. Gdy Aleksy czuł, że zbliża się śmierć, napisał list i zacisnął go mocno w swej dłoni. Po jego śmierci wszystkie dzwony w Rzymie zaczęły same dzwonić. Rzesze kapłanów z chorągwiami poczęło nadciągać ku zmarłemu Aleksemu aby oddać mu hołd. Zauważono, że zmarły trzyma w ręku list, jednakże nikt nie potrafił wyjąć go z uścisku. Dopiero żona Aleksego nadstawiając swą dłoń, została obdarowana listem, który sam wypadł z rąk zmarłego. Fimijana dowiedziała się z listu o całym życiu swojego męża.

Ciało zmarłego Aleksego posiadało dar uzdrawiania, bowiem ktokolwiek będąc chorym, podchodząc do niego odzyskiwał zdrowie dzięki pięknemu zapachowi unoszącemu się z ciała świętego.

 

Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią

Współcześni ludzie wyobrażają sobie śmierć jako zwyczajnego kościotrupa. Jednakże z takiego wizerunku śmierci nie jesteśmy w stanie się dowiedzieć szczegółów dotyczących jej płci czy też wyglądu. W nieco inny sposób została ukazana śmierć w piętnastowiecznym wierszu polskim zatytułowanym „ Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”. Przedstawiono ją jako nagą kobietę przepasaną chustą (trzymała ona w ręku kosę), której ciało było w dużym stopniu w stanie rozkładu. Na głowie nie miała ona włosów, była pozbawiona ust oraz nosa, a blada cera i żółte oczy były dopełnieniem szkaradnego wyglądu.

Pewien uczony mędrzec imieniem Polikarp prosił Boga aby pozwolił mu zobaczyć na własne oczy śmierć. Bóg postanowił spełnić prośbę Polikarpa, dzięki czemu mógł on porozmawiać ze śmiercią. Jednakże gdy ją zobaczył, tak bardzo przestraszył się jej szkaradnego wyglądu, że upadł na ziemię bojąc się spojrzeć w jej oblicze. Gdy tak leżał na bruku pełen strachu i obawy o swe życie, śmierć wygłosiła swą przemowę. Mówiła, że lubuje się w grzechach popełnianych przez ludzi żyjących, dając zapewnienie, że nie przepuści żadnego grzesznika. Jednakże śmierć stwierdziła również, że ludzie żyjący na ziemi uczciwie i pobożnie nie muszą się jej obawiać gdy przyjdzie aby ich zabrać z ziemskiego żywota.

Wiersz ten posiada charakterystyczną tematykę dla średniowiecza, bowiem głosi on pogardę życia ziemskiego, będącego jedynie etapem przejściowym w drodze do zbawienia. Śmierć zaś jest opisana bardzo barwnie i szczegółowo, podobnie jak różnego rodzaju męki zadawane ludziom skazanym na potępienie.

 

Tristan i Izolda

Utwór ten będący starofrancuskim romansem opowiada o pięknej i prawdziwej miłości dwojga ludzi.

Kiedy nadszedł czas aby Izolda wsiadła na statek i popłynęła do swego przyszłego męża, króla Marka, wówczas jej matka nazbierała ziół, kwiatów i korzeni, rozmieszała je w winie i uważyła napój. Dając bukłaczek z winem w ręce służącej Brangien, nakazała go tak schować na statku, aby nikt go nie odnalazł, ponieważ wino było przeznaczone dla Izoldy i króla Marka, gdy będą sami w czasie nocy poślubnej. Podczas podróży Izolda była bardzo smutna i prześladowały ją różne myśli. Jej przyjaciel Tristan próbował ją pocieszać i rozmawiać z nią lecz Izolda odtrącała go. Pewnego dnia, gdy wiatry ucichły, a słońce bardzo mocno paliło, królowej bardzo chciało się pić. Poszła więc szukać napoju, którym mogłaby ukoić pragnienie. W pewnym momencie znalazła wino, które Brangien ukryła. Gdy się napiła podała Tristanowi aby i on mógł ugasić pragnienie. W tym momencie weszła Brangien, a widząc jak Tristan i Izolda patrzą na siebie w milczeniu, zachwyceni sobą, ujrzała bukłaczek z winem prawie opróżniony. Wzięła go i wyrzuciwszy w morze zaczęła okropnie użalać się nad sobą przeklinając dzień w którym się urodziła. Brangien oznajmiła Tristanowi i Izoldzie, że wypili własną miłość i śmierć. Gdy Tristan leżał już martwy, Izolda obróciła się ku wschodowi i pomodliła się do Boga. Następnie ułożyła się obok zwłok ukochanego w taki sposób, że jej usta dotykały ust Tristana. I tak oddała duszę, umierając razem ze swym przyjacielem. Gdy król Marek dowiedział się o śmierci kochanków, nakazał zbudować dwie trumny. Jedną z chalcedonu dla Izoldy, drugą zaś z berylu dla Tristana i pochowano ich w osobnych grobach. Lecz w nocy stała się rzecz niebywała. Z grobu Tristana wyrósł piękny, zielony, liściasty głóg o pachnących cudnie kwiatach i silnych gałęziach. Wznosząc się ponad kaplicę zanurzył się w grobie Izoldy. Gdy miejscowi ludzie ujrzeli co się stało próbowali po trzykroć ucinać głóg, jednak ten za każdym razem wyrastał na nowo, jeszcze większy i piękniejszy. Wreszcie donieśli o tym królowi Markowi, a ten od tego czasu zabronił ucinania krzewu, który stał się po śmierci symbolem prawdziwej miłości.

 

Lament Świętokrzyski

Utwór ten jest z całą pewnością arcydziełem polskiej liryki średniowiecznej. Reprezentuje on rodzaj wypowiedzi o charakterze lamentacyjnym, pełnym skarg i użaleń. Monolog Marii jest ucieleśnieniem matczynego cierpienia połączonego z cierpieniem każdego cierpiącego człowieka. Maria cierpi razem ze swym niewinnym synem, uczestniczy w jego cierpieniu, dzięki czemu możemy ją nazwać współodkupicielką. Natomiast jej współczucie wobec wszystkich cierpiących na ziemi matek jest przejawem miłosierdzia i zrozumienia dla ogromu życiowych ludzkich doświadczeń. Maryja zwraca się z prośbą do ludu, aby ten okazał jej współczucie w ogromnym żalu, który stał się jej udziałem. Potem zwraca się również do swego syna, współczując mu w ogromnym cierpieniu, oraz do anioła Gabriela, stwierdzając, że nie jest szczęśliwa, zaś słowa anioła ze Zwiastowania, mówiące o wielkiej radości i miłości nie spełniły się. Matka Jezusa zanosi do Boga gorące prośby w intencjach wszystkich matek tego świata, aby nie musiały przeżyć tak ogromnego jak ona cierpienia.

 

Bogurodzica

Bogurodzica jest najstarszą polską pieśnią religijną. Najstarszy, dwustrofowy przekaz pochodzi z roku 1407 (tzw. Odpis krakowski). Nie jest znany dokładny czas powstania utworu, przyjmuje się więc skrajne granice pomiędzy X a XIV wiekiem.

Bogurodzica jest pierwszym hymnem Polski. W pierwszej zwrotce tej pięknej pieśni, ludzie modlą się do Matki Bożej prosząc o wstawiennictwo u Chrystusa i wyjednanie łask. W drugiej zaś zwrotce ludzie proszą Jezusa, aby przez wzgląd na Jana Chrzciciela wysłuchał ich modlitw i zapewnił dostatnie życie na ziemi, a po śmierci dał im życie wieczne.

Język tej pieśni jest bardzo zwięzły, znajdziemy tu mnóstwo apostrof (na przykład cała pierwsza zwrotka, w której znajduje się dużo wołaczy, oraz dwa zdania rozkazujące o charakterze błagalnym).  W utworze tym jest mnóstwo wyrazów, które nie są już używane we współczesnym języku. Są to tak zwane archaizmy leksykalne, wśród których możemy wyróżnić archaizmy słownikowe (np. bożyc- syn boży, dziela- dla, zbożny- szczęśliwy), archaizmy fonetyczne (np. sławiena, zwolena, zyszczy), archaizmy fleksyjne (np. spuści, raczy, Maryja- są to wołacze), archaizmy składniowe (np. twego dziela Krzciciela).

 

Tłumaczenie pieśni na język współczesny.

Bogarodzico dziewico przez Boga sławiona Maryjo,

U twego syna, Pana, matko wybrana, Maryjo!

Pozyskaj nam, ześlij nam,

Panie, zmiłuj się.

 

Ze względu na twego Chrzciciela, Synu Boży

Usłysz głosy nasze, spełnij myśli ludzkie,

Racz wysłuchać modlitwę, którą zanosimy

I racz dać to, o co prosimy:

A na świecie dostatnie życie,

Po żywocie rajskie bytowanie,

Panie, zmiłuj się.

 

Wiersz słoty „O zachowaniu się przy stole”

Utwór ten ma charakter zarówno satyryczny jak i dydaktyczny. Zawiera on pochwałę życia biesiadnego, dzięki któremu można zapomnieć o różnych problemach i zmartwieniach. W wierszu znajduje się również zbiór przepisów dotyczących właściwego zachowania się przy stole (savoir vivre). Należy unikać obżarstwa, opilstwa, oraz zachowywać się tak, aby nie okazać się prostakiem. Utwór ten porusza również temat właściwego zachowania się wobec kobiet, którym należy się cześć, szacunek oraz pierwszeństwo. Wiersz ten jest pierwszym dziełem opisującym przepisy życia towarzyskiego w literaturze polskiej (wiek XV).

„Satyra na leniwych chłopów”

Jest to wiersz nieznanego autora, najprawdopodobniej szlachcica, w którym poddaje on ogromnej krytyce lenistwo oraz opieszałość chłopstwa, które uchyla się od pracy pańszczyźnianej oraz niszczy sprzęt rolniczy. Z ukazanych w wierszu stosunków feudalnych pomiędzy szlachtą a chłopami możemy dowiedzieć się o zmuszaniu chłopstwa do odrabiania pańszczyzny, jak również o próbach przeciwdziałania tym szlacheckim nakazom. Wiersz ten nie był z pewnością kierowany do chłopów. Jest on bowiem swoistym znakiem ostrzegawczym dla szlachty, której autor zaleca dokładnie pilnować pracujących na roli chłopów.

 

Kwiatki Świętego Franciszka

Jak brat Jałowiec dla miłości Boga, dawał ubogim co mógł

Brat Jałowiec był bardzo litościwy dla biednych, toteż pomagał im jak tylko mógł. Gdy tylko ujrzał on kogoś źle ubranego, w mgnieniu oka zdejmował z siebie swój habit, samemu pozostając nagim. Z tego też powodu przełożony klasztoru, w którym brat Jałowiec przebywał, przykazał mu, aby nie oddawał więcej swej szaty ubogim. Jednakże po kilku dniach braciszek znów ujrzał nędzarza, który prosił go o jałmużnę. Jałowiec odrzekł biedakowi, że nie ma pieniędzy, lecz jeśli ściągnie z niego habit, to nie będzie protestował ani stawiał oporu. Żebrak nie namyślając się pozbawił braciszka szaty. Gdy w klasztorze zapytano Jałowca gdzie jest jego habit, ten odrzekł, że jakiś biedak sam zdjął mu go z grzbietu i odszedł. W dobrym sercu braciszka cały czas rosła litość wobec otaczającej go biedy. Nie zadowalał się on już oddawaniem własnego habitu, lecz rozdawał także książki, płaszcze oraz wiele innych przedmiotów. Z tego powodu inni bracia mieszkający w klasztorze starali się nie zostawiać przy Jałowcu swych rzeczy, ponieważ bali się, że dobry braciszek może je rozdać ubogim.

Jak brat Jałowiec by się poniżyć, bawił się w huśtawkę.

Pewnego dnia brat Jałowiec udał się do Rzymu, gdzie znajdował się klasztor braci mniejszych. Jego wielka pobożność była tak wielka, że dotarła nawet do Rzymu, toteż wielu ludzi pragnęło się z nim spotkać osobiście. Gdy Jałowiec ujrzał nadchodzący w jego kierunku wielki tłum, postanowił w sprytny sposób poniżyć samego siebie. Nieopodal, na huśtawkach bujało się dwoje dzieci. Jałowiec zdjął jedno dziecko z huśtawki i sam zaczął się bujać. Tłum, który przyszedł na spotkanie z braciszkiem bardzo się zdziwił jego zachowaniem. Jednakże ludzie czekali cierpliwie, aż Jałowiec przestanie się huśtać. On jednak wcale nie miał takiego zamiaru. Wówczas ludzie poczęli się nudzić i denerwować. Padły nawet słowa: „Cóż to jednak za baran”. Gdy wszyscy już się porozchodzili, skromny brat Jałowiec zszedł z huśtawki i podążył do celu swej drogi, którym był klasztor braci mniejszych.

decorative-1221422__180

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *