Z Ewangelii według Świętego Mateusza
Powściągliwość w sądzeniu. Obłuda (Mt,7,1-6)
Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały.
Zauważ:
Każdy z nas powinien żyć w harmonii z Bogiem, samym sobą jak również z drugim człowiekiem. Naszym powołaniem nie jest dążenie do bycia lepszymi od innych czy ciągłe porównywanie z dokonaniami współbraci. Najważniejszą sprawą jest umiejętność krytycznego spojrzenia na własne życie połączonego ze świadomością swej kruchości, grzeszności, skłonności do upadków. Bowiem budując w sobie taką postawę będziemy w stanie spojrzeć ze swoistym dystansem na upadającego współbrata, który również jest tylko człowiekiem i stara się walczyć z pojawiającą się pokusą.
Prośmy więc Pana o siłę i odwagę potrzebną do podania upadającym pomocnej ręki czy też wsparcia ich dobrym słowem. Tylko wówczas możemy mieć nadzieję (a nawet pewność), że w momencie naszego potknięcia Bóg pośle ku nam ludzi dobrej woli.
Ł.J.